Hua wezwała wszystkie zainteresowane strony, aby okazały wstrzemięźliwość.
Do ataku, wskutek którego dzienne wydobycie ropy w Arabii Saudyjskiej spadło o połowę, przyznali się bojownicy z działającego w Jemenie szyickiego ruchu Huti. Według sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo nie ma jednak dowodów, że atak przeprowadzono z Jemenu.
Pompeo oskarżył o ten atak Iran, którego relacje z USA są w ostatnich miesiącach coraz bardziej napięte. Władze w Teheranie zaprzeczyły, by miały cokolwiek wspólnego z atakiem.
Prezydent USA Donald Trump zagroził sprawcom ataku uderzeniem odwetowym. „Możemy powiedzieć, że znamy winowajcę” - napisał na Twitterze, ale nie ujawnił, kogo konkretnie władze USA podejrzewają.
>>> Czytaj też: Trump grozi odwetem za atak na rafinerie w Arabii Saudyjskiej