W ten sposób rzecznik prezydenta Władimira Putina skomentował wyniki spotkania grupy kontaktowej ds. konfliktu w Donbasie, które odbyło się dzień wcześniej w Mińsku.

Zdaniem Kremla odmowa delegacji ukraińskiej podpisania dokumentu, nazywanego "formułą Steinmeiera", jest sprzeczne z wcześniejszymi ustaleniami. "Wysunięcie przez Kijów warunków podpisania dokumentu jest stanowiskiem nowym dla wszystkich krajów, które wcześniej deklarowały, że zgadzają się z tą formułą" - powiedział Pieskow.

"Wczorajsza sytuacja jeszcze raz potwierdza, że słuszne jest stanowisko zajmowane przez prezydenta Rosji, o tym, że spotkanie dla samego spotkania raczej nie może przynieść rezultatów i że zanim dojdzie do spotkania, należy najpierw wykonać znaczną pracę przygotowawczą" - powiedział rzecznik. Ocenił, że teraz te przygotowania "napotykają trudności".

Trójstronna grupa kontaktowa spotkała się czwartek w Mińsku. Według prasy rosyjskiej na tym spotkaniu planowano przyjąć ustalenia, które umożliwiłyby zorganizowanie wkrótce szczytu "czwórki normandzkiej" w Paryżu. Moskwa nie wykluczała, że do szczytu doszłoby w październiku.

Reklama

Dziennik "Kommiersant" podał w czwartek, że teraz rozmowy prezydentów przesunęły się na czas nieokreślony. Jako powód rosyjski dziennik wskazuje fakt, że w Mińsku nie doszło do zatwierdzenia przez negocjujące strony ujednoliconego brzmienia "formuły Steinmeiera".

Formuła ta była propozycją działań w Donbasie, wysuniętą przez byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Zakłada ona, że w konstytucji Ukrainy znalazłby się zapis o autonomicznym statusie Donbasu. Jednocześnie miałyby rozpocząć się przygotowania do wyborów lokalnych w tych rejonach wschodniej Ukrainy, których nie kontrolują władze w Kijowie. Szczególny status Donbasu miały obowiązywać tymczasowo w okresie kampanii wyborczej, a jeśli wybory zostałyby uznane przez instytucje międzynarodowe - zostałby wprowadzony na stałe. W następnej kolejności Donbas mieliby opuścić, zabierając stamtąd uzbrojenie i sprzęt, obywatele rosyjscy walczący po stronie separatystów.

Scenariusz działań zawarty w "formule Steinmeiera" wciąż był przedmiotem dyskusji podczas negocjacji na temat Donbasu. Nigdy jednak ta propozycja nie została zdefiniowana na piśmie. W ostatnim czasie Rosja jako warunek szczytu "czwórki normandzkiej" postawiła właśnie zapisanie "formuły Steinmeiera", a dokument taki miałby także zostać przez strony oficjalnie podpisany.

Jak podał czwartkowy "Kommiersant", 11 września doradcy prezydentów Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy uzgodnili brzmienie "formuły Steinmeiera" i planowano, że w Mińsku dojdzie do podpisania dokumentu. Przedstawiciele strony ukraińskiej podczas rozmów jednak się na to nie zgodzili.

Z doniesień "Kommiersanta" wynika, że punktem sporu był wymóg, aby ustalenia "formuły Steinmeiera" wprowadzić do konstytucji Ukrainy i ustawy o szczególnym statusie wydzielonych rejonów obwodów donieckiego i ługańskiego. Według rosyjskiego dziennika strona ukraińska domaga się także odzyskania jeszcze przed wyborami w Donbasie kontroli nad granicą rosyjsko-ukraińską.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)