Bieżący tydzień będzie bardzo ważny zarówno dla warszawskiej giełdy, jak i całej polskiej gospodarki. Już w czwartek poznamy bowiem wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczący kredytów indeksowanych do szwajcarskiego franka.

Obawy związane z tym wydarzeniem ciążą zarówno GPW, jak i polskiemu złotemu, od dłuższego czasu, jednak dziś i jutro mogą przybrać na sile. Największa zmienność może się pojawić na spółkach sektora bankowego.

Korzystny dla "frankowiczów" wyrok TSUE oznaczałby dla banków, według niektórych szacunków, koszt rzędu nawet 60 mld zł. Spadek płynności finansowej banków spowodowałby jednocześnie zmniejszanie akcji kredytowej i wyższe koszty finansowania dla przedsiębiorstw. W obliczu słabnącej gospodarki europejskiej i rosnącej inflacji w Polsce, byłoby to wyjątkowo niebezpieczne. Należy jednak pamiętać, że czwartkowe orzeczenie dotyczy jedynie jednego konkretnego przypadku - kredytu państwa Dziubaków. Jednocześnie korzystne dla nich rozstrzygnięcie zapewne uruchomi lawinę pozwów wobec banków w kolejnych miesiącach. Procesy takie ciągnąłby się przed długi czas, ale zaufanie inwestorów do polskich spółek ucierpiałoby natychmiast.

Obecnie WIG20 znajduje się w okolicach 2170 pkt i wydaje się, że nawet w przypadku pozytywnych nastrojów na europejskich i amerykańskich parkietach, ciężko będzie przyciągnąć na rodzimy rynek kapitał zagraniczny i "zaatakować" wrześniowe szczyty powyżej 2215 pkt. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest utrzymywanie się indeksu w konsolidacji 2160-2190 pkt. Ten pierwszy poziom stanowi obecnie lokalne wsparcie, a kolejne znajduje się w okolicach bariery 2100 pkt. Oczekiwania inwestorów przeprowadzających transakcje poprzez platformę CMC Markets są mieszane. 56% wartości ich pozycji otwartych na kontraktach CFD na WIG20 stanowią pozycje krótkie (na spadek), jednak pod względem liczby przeważają pozycje wzrostowe (58%). Sytuacja ta powinna się jednak dość dynamicznie zmieniać.

Mniej dynamicznie zachowują się natomiast giełdy zagraniczne. Niemiecki DAX, który w ciągu trzech ostatnich sesji zyskał ok. 1,7%, znajduje się obecnie w okolicach lokalnego szczytu na poziomie 12470 pkt. Próby jego pokonania pojawiały się już w połowie września, jednak skutecznie przeszkadzały w tym słabsze publikacje makroekonomiczne z niemieckiej i europejskiej gospodarki, wskazujące na wyraźne spowalnienie. Dziś również ten czynnik może okazać się kluczowy. O godz. 9:55 poznamy odczyt indeksu PMI dla niemieckiego przemysłu. Zeszłotygodniowy, szacunkowy odczyt tego wskaźnika był najgorszy od ponad 10 lat, a obecnie prognoza wskazuje na spadek do poziomu 41,4, czyli aż 9 pkt poniżej granicy oddzielającej rozwój od stagnacji. Poza danymi z Niemiec, dziś poznamy również indeks PMI dla gospodarki włoskiej, francuskiej i całej strefy euro.

Poza publikacjami makroekonomicznymi nastroje na rynkach globalnych mogą dodatkowo skupiać się na kwestiach amerykańsko-chińskiego konfliktu handlowego, który obecnie nieznacznie zelżał. W przyszłym tygodniu mają odbyć się kolejne rozmowy handlowe i obecnie rynek jest nastwiony pozytywnie do ich wyniku. Biorąc jednak pod uwagę, że co chwilę pojawiają ciążące rynkom plotki (choćby zdementowana wczoraj informacja o chęci usunięcia chińskich spółek z giełd w USA), do spotkania obu stron wiele może się zmienić.