Nowe działania zbrojne w północno-wschodniej Syrii poważnie zagrożą politycznym wysiłkom na rzecz rozwiązania konfliktu - w ten sposób unijna dyplomacja zareagowała na informacje o wycofywaniu się amerykańskich żołnierzy z Syrii.

Biały Dom ogłosił w niedzielę czasu lokalnego, że amerykańskie oddziały w Syrii wycofają się z obszaru przy granicy z Turcją, ponieważ Ankara wkrótce przeprowadzi tam swoją planowaną operację, a wojska USA nie będą w niej brać udziału. Waszyngton przekazał siłom kurdyjskim, że amerykańskie wojska nie będą bronić ich przed tureckimi atakami. Turcja chce utworzyć strefę bezpieczeństwa w północno-wschodniej Syrii i przesiedlić nam uchodźców.

"UE od samego początku podkreślała, że jakiekolwiek zrównoważone rozwiązanie konfliktu syryjskiego nie może być osiągnięte przez środki militarne, ale wymaga prawdziwej zmiany politycznej zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ" - powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka Komisji Europejskiej Maja Kocijanczicz.

Jak zaznaczyła rzeczniczka, UE wciąż opowiada się za suwerennością i integralnością terytorialną państwa syryjskiego. "Odnowione działania zbrojne w północno-wschodniej Syrii nie tylko zwiększą cierpienia cywili, doprowadzą do masowych przesiedleń, ale będą też powodowały poważne ryzyko podważenia obecnych wysiłków politycznych" - podkreśliła Kocijanczicz.

UE wezwała państwa, które są gwarantami ustaleń z Astany, w tym Turcję do zaprzestania działań wojennych, ochrony cywili i zapewnienie nieskrępowanego i bezpiecznego dostępu pomocy humanitarnej do potrzebujących w Syrii.

Reklama

Kocijanczicz podkreśliła, że stanowisko UE w sprawie przesiedlania uchodźców z Turcji do Syrii nie zmieniło się. "Może to być robione, tylko gdy spełnione będą warunki dla bezpiecznego i godnego powrotu, o czy na tym etapie jeszcze nie ma mowy" - powiedziała.

Utworzenie strefy bezpieczeństwa w północno-wschodniej Syrii, wzdłuż granicy tureckiej, USA i Turcja uzgodniły w sierpniu. Zdaniem Ankary strefa ta powinna zostać "wyczyszczona" z wchodzących w skład Syryjskich Sił Demokartycznych (SDF) kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), uważanych przez nią za organizację terrorystyczną. Turcja chce osiedlić tam ok. 2 mln syryjskich uchodźców.

>>> Czytaj też: Smith: Amerykańscy socjaliści powinni pozbyć się iluzji wobec Europy [OPINIA]