26-letni Bieglec został skazany przed miesiącem na dwa lata kolonii karnej. Sąd uznał, że podczas demonstracji 27 lipca br. w Moskwie próbował przeszkodzić w zatrzymaniu innej osoby i chwycił funkcjonariusza Gwardii Narodowej (Rosgwardii) za nadgarstek. Bieglec najpierw przyznał się do winy i sąd rozpatrywał jego sprawę w trybie specjalnym, czyli bez badania dowodów.

Podczas apelacji adwokaci Biegleca prosili, by wyznaczyć mu inną karę niż pozbawienie wolności. Prosili o uwzględnienie pozytywnych opinii i wskazywali, że mężczyzna ma na utrzymaniu dwoje małych dzieci, żonę i matkę. Prawnicy powoływali się także na głośny wyrok dla aktora Pawła Ustinowa, któremu w toku apelacji zamieniono wyrok na warunkowy. Podobnie jak Ustinow, Bieglec nie brał udziału w demonstracji, a był na niej przypadkowym przechodniem.

Prokurator zażądał utrzymania wyroku, przekonując, że wszystkie okoliczności łagodzące zostały już uwzględnione podczas pierwszego procesu.

Do Moskiewskiego Sądu Miejskiego przyszło w poniedziałek kilkadziesiąt osób, w tym uczestnicy protestów przedwyborczych, dyplomaci, działacze opozycji. Pojawił się także duchowny prawosławny, który powiedział mediom, że uwolnienie Biegleca mogłoby być gestem z okazji dnia urodzin prezydenta Władimira Putina. Po rozprawie przed budynkiem sądu dwaj mężczyźni rozpostarli plakaty z żądaniami uwolnienia Biegleca i zostali zatrzymani przez policję. Zatrzymanymi są: Aleksiej Miniajło i Władisław Barabanow, którzy wcześniej też byli pociągnięci do odpowiedzialności za udział w protestach, nie otrzymali jednak kary pozbawienia wolności.

Reklama

Podczas manifestacji 27 lipca zwolennicy opozycji żądali dopuszczenia niezależnych kandydatów do wrześniowych wyborów lokalnych w Moskwie. Latem w stolicy Rosji odbyło się kilka takich manifestacji. Podczas trzech demonstracji - 27 lipca, 3 sierpnia i 10 sierpnia - policja zatrzymała łącznie ponad 2,4 tys. osób. Wszczęto sprawę karną dotyczącą masowych zamieszek, ale nie doprowadziła ona do procesów. Sądy orzekają natomiast wyroki pozbawienia wolności za domniemane użycie siły wobec funkcjonariuszy. Na pięć lat kolonii karnej został ponadto skazany bloger Władisław Sinica za wpis na Twitterze, w którym - według sądu - wzywał do przemocy wobec dzieci policjantów.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)