Kandydatowi PiS ostatecznie udało się przekonać do siebie europosłów, którzy poparli go wczoraj na komisarza rolnictwa
Po bardzo krytycznie przyjętym pierwszym wysłuchaniu Janusz Wojciechowski, kandydat PiS na komisarza rolnictwa, zmienił swoją strategię o 180 stopni. Wczoraj, w czasie drugiego wysłuchania przed komisją rolnictwa, udzielał odpowiedzi ze szczegółami, składał propozycje i deklaracje. Odnotowali to europosłowie. Jasne, dużo bardziej konkretne, w języku ojczystym, a nie jak poprzednio angielskim – oceniali wystąpienie Wojciechowskiego eurodeputowani. Po pierwszym wysłuchaniu oklasków na sali prawie nie było słychać, wczoraj, na zakończenie drugiej rundy, Wojciechowski wreszcie doczekał się braw.

Zachęty zamiast nakazów i zakazów

Polski kandydat nie tylko zmienił sposób, w jaki mówił, ale również to, co mówił. W czasie pierwszego wystąpienia przed tygodniem deklarował silne wsparcie dla walki z emisjami w rolnictwie oraz ochrony zwierząt, co miało stanowić ukłon w stronę Zielonych, ale w rezultacie rozzłościło Europejską Partię Ludową (EPL), najsilniejszą grupę polityczną w europarlamencie z dużym elektoratem rolniczym. Tym razem wystąpienie Wojciechowskiego było dużo bardziej wyważone. Jak mówił, rolnicy będą się przyczyniać do osiągania europejskich celów klimatycznych, ale już dzisiaj chronią środowisko, spełniając wyśrubowane standardy. Kandydat na komisarza rolnictwa podkreślał wczoraj, że nie jest zwolennikiem nakazów i zakazów, lecz zachęt finansowych, co oznacza, że rolnicy dobrowolnie powinni decydować o podejmowaniu działań przeciwdziałającym zmianom klimatu. Dopytywany o to przez włoską socjalistkę Pinę Picierno mówił, że rolnicy są pełni obaw o to, że będą przymuszani do ponoszenia kosztów, które pozbawią ich konkurencyjności. – Musimy tak stosować te środki, by walcząc o ochronę klimatu, nie zniszczyć rolnictwa. Istnienie rolnictwa jest pierwszym warunkiem tego, by dobrze chronić klimat. Jak zacznie nam znikać rolnictwo, to na nic cała ta koncepcja – mówił. Zadeklarował też, że wyrównanie dopłat dla rolników pomiędzy krajami nowej a starej UE nastąpi za jego mandatu. Zapowiedział także plan dla rolnictwa ekologicznego. – Po pierwszym wysłuchaniu zrozumiałem, że oczekują państwo nie tylko otwartości na dialog, ale przede wszystkim stanowczych czynów – powiedział na zakończenie, nawiązując do powtarzanych przez siebie słów „jestem otwarty na dialog” w czasie pierwszego wysłuchania.
Tym razem największą krytykę wzbudziła odpowiedź na pytanie Słowaka Michala Wiezika z EPL o potrzebę europejskiego prawa regulującego leśnictwo w kontekście wycinki Puszczy Białowieskiej. – Akurat Polska jest krajem, gdzie jest bardzo dobry system zarządzania lasami i on daje bardzo dobre efekty – odpowiedział Wojciechowski.
Reklama
Przedstawiciel EPL Herbert Dorfmann uznał, że polski kandydat wypadł wczoraj znacznie lepiej niż podczas pierwszego wysłuchania. – Odpowiadał na pytania, był dużo bardziej zaangażowany i dużo bardziej przygotowany. Oczywiście pewne wątpliwości pozostają, ale to zdecydowanie inne wystąpienie – oceniał europoseł. Z naszych źródeł wynika, że Europejska Partia Ludowa, chociaż nie do końca przekonana do kandydatury Wojciechowskiego, nie chciała, by to ich głosami polski kandydat nie przeszedł. I ostatecznie poparła Polaka. – Było też takie przekonanie, że kolejny kandydat może być po prostu gorszy – słyszymy od źródła w ugrupowaniu. Ostatecznie Wojciechowskiego poparły wszystkie grupy polityczne.

Czas reform

Kluczowa dla komisarza rolnictwa wspólna polityka rolna ma zostać uszczuplona w budżecie po 2020 r. Komisja Europejska w swoim projekcie zaproponowała cięcia na poziomie 5 proc. w stosunku do obecnej perspektywy budżetowej. To oznacza, że na rolnictwo w kolejnej siedmiolatce miałoby być przeznaczone 364 mld euro. Tę propozycję muszą jednak jeszcze zaakceptować kraje członkowskie, tymczasem wśród nich są takie, które domagają się dalszych cięć. Wspólną politykę rolną czeka też reforma. Chodzi o odejście od wspierania gospodarstw wielkoobszarowych, czemu mają służyć limity dopłat. Wojciechowski mówił, że na tym etapie negocjacji jego mandat nie przewiduje składania własnych propozycji, ale jest gotowy do akceptowania dobrych zmian. Jak mówił, nie faworyzuje małych i średnich gospodarstw, ale uważa, że to one wymagają największej ochrony jako te zagrożone likwidują. ©℗
408 mld euro na wspólną politykę rolną przeznaczono w latach 2014–2020
888 osób zatrudnia Dyrekcja Generalna ds. Rolnictwa jako jedna z największych w KE