Cztery lata temu w wyborach do parlamentu frekwencja na godz. 17 wyniosła 38,97 proc.

Zastępca szefa PKW sędzia Sylwester Marciniak poinformował na konferencji prasowej, że w wyborach do Sejmu i Senatu, według stanu na godzinę 17, liczba uprawnionych do udziału wyborach wyniosła 29 mln 623 tys. 460 osób, zaś we wszystkich obwodowych komisjach wyborczych wydano karty do głosowania 13 mln 609 tys. 726 osobom uprawnionym, co stanowi 45,94 proc.

Najwyższą frekwencję - 54,86 proc. - zanotowano w okręgu wyborczym nr 19 - Warszawa, drugą co do wysokości frekwencję w okręgach wyborczych zanotowano w okręgu nr 39 - Poznań i wyniosła ona 52,36 proc. Na trzecim miejscu znalazł się okręg 20 - Warszawa II - z frekwencją 51,76 proc.

Najniższa frekwencja była w okręgu nr 21 - Opole - wyniosła ona 39,54 proc. Na drugim miejscu znalazł się okręg nr 34 - Elbląg - z 40,80 proc. frekwencją, a na trzecim od końca - okręg nr 2 - Wałbrzych - 42,04 proc.

Reklama

Jeżeli chodzi o województwa, to na godz. 17 najwyższa frekwencja była w województwie mazowieckim - 49,59 proc., na kolejnych miejscach były województwa: małopolskie - 47,98 proc. oraz pomorskie - 47,26 proc.

Z kolei najniższą frekwencję zanotowano w województwie opolskim - 39,54 proc., warmińsko-mazurskim - 41,65 proc. oraz lubuskim - 42,55 proc.

Jeśli chodzi o miasta, największą frekwencję zanotowano w Warszawie - 54,86 proc., Poznaniu - 52,88 proc. oraz w Toruniu - 51,16 proc.

Najniższa frekwencja była w Gorzowie Wielkopolskim - 47,43 proc., Opolu - 47,99 proc. oraz w Kielcach - 48,48 proc.

Członek PKW sędzia Arkadiusz Despot-Mładanowicz wyjaśnił, że pomiędzy godziną 10 a 14 odnotowano w skali kraju 51 incydentów wyborczych; dokonano czterech przestępstw wyborczych.

Jedno z przestępstw, jak mówił sędzia, polegało na malowaniu hasła z agitacją wyborczą na budynku, w którym znajdował się jeden z lokali wyborczych w Kozach. Litery miały ok. 60 cm wysokości, a napis miał długość 20 metrów.

Pozostałe trzy przestępstwa miały związek z wynoszeniem kart wyborczych z lokali. "W Toruniu jeden z wyborców usiłował wynieść kartę z lokalu. Kiedy zostało to wyborcy uniemożliwione, używając słów wulgarnych podarł kartę i taką wrzucił do urny, oddalając się z lokalu" - poinformował Despot-Mładanowicz. W dwóch innych przypadkach - w Giżycku i w Warszawie - wyborcy wynieśli karty do głosowania; obie osoby zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy policji.

PKW poinformowała ponadto, że w trakcie niedzielnych wyborów doszło do 21 wykroczeń opisanych w Kodeksie wykroczeń. Najwięcej, bo 20, dotyczyło usuwania, uszkadzania ogłoszeń wyborczych. Jeden incydent dotyczył zakłócania spokoju.

"Natomiast z grupy wykroczeń, o których mowa w Kodeksie wyborczym, najwięcej, bo 17, dotyczyło prowadzenia agitacji wyborczej" - wskazał sędzia. Cztery przypadki dotyczyły umieszczania materiałów wyborczych, a pięć dotyczyło prowadzenia agitacji na terenie urzędu administracji publicznej - dodał.

"Z całego dnia odnotowano do godz. 14 w sumie 219 incydentów wyborczych" - podsumował Despot-Mładanowicz.

Marciniak przekazał, że PKW nie otrzymała sygnałów, które świadczyłyby o konieczności przedłużenia ciszy wyborczej.

Członek PKW sędzia Krzysztof Strzelczyk poinformował, że do godz. 14 liczba policjantów zaangażowanych w związku z wyborami wzrosła do 20 tys. 525 osób, porządku pomaga pilnować 218 psów służbowych.

Polacy w niedzielnym głosowaniu wybierają 460 posłów i 100 senatorów. Do zakończenia głosowania o godz. 21 trwa cisza wyborcza.

>>> Czytaj też: PKW podała dane o frekwencji na godzinę 12:00. Jest większa niż w 2015 roku