Realizacja przedstawionych przez opozycyjną Partię Pracy planów renacjonalizacji wodociągów, sieci energetycznych, kolei i poczty kosztowałaby co najmniej 196 miliardów funtów - poinformowała w poniedziałek Konfederacja Brytyjskiego Przemysłu (CBI).

Podczas wrześniowej konferencji programowej laburzyści zapowiedzieli, że gdy dojdą do władzy, upaństwowią sieci wodociągowe i energetyczne, przewoźników kolejowych oraz pocztę. Jak przekonują, nacjonalizacja nie będzie niosła ze sobą żadnych kosztów, bo zyski firm pokryją wydatki potrzebne na wykupienie tych przedsiębiorstw.

Organizacja skupiająca największych pracodawców jest jednak innego zdania. W swojej analizie założyła, że upaństwowionych byłoby dziewięć firm zajmujących się zarówno dostarczaniem wody, jak i oczyszczaniem ścieków oraz siedem obsługujących tylko wodociągi, operator sieci energetycznej i sieci dystrybucyjne energii, przewoźnicy kolejowi, a także poczta.

Jak podała CBI, szacowany przez nią koszt nacjonalizacji tych przedsiębiorstw to tyle, ile wynoszą roczne wpływy z podatku dochodowego od wszystkich obywateli Wielkiej Brytanii, albo niewiele mniej niż wynosi łączny budżet na służbę zdrowia i edukację.

Raport CBI ostrzega też, że realizacja tych planów zwiększyłaby brytyjski dług publiczny o 10,7 punktów proc., do poziomu 94 proc. PKB, czyli najwyższego od lat 60. XX wieku.

Reklama

Dodatkowo zaufanie zagranicznych inwestorów do Wielkiej Brytanii "poważnie ucierpiałoby", gdyby laburzystowski rząd nie chciał zapłacić pełnej rynkowej ceny za przejmowane przedsiębiorstwa.

główna ekonomistka CBI Rain Newton-Smith podkreśliła, że kwota 196 miliardów funtów to dopiero początek, bo trzeba byłoby do niej doliczyć także koszt utrzymania i rozwoju infrastruktury, a także wpływ nacjonalizacji na finanse publiczne.