Polacy są zadowoleni z przemian demokratycznych i gospodarki rynkowej, a także są przekonani, że przyszłość przeniesie pozytywny rozwój - wynika z badania przeprowadzonego przez amerykański instytut Pew Research Center.

Raport "Wartość Europy. 30 lat po upadku żelaznej kurtyny", na którego potrzeby przeprowadzono ankiety wśród 19 tys. osób w 14 krajach UE, na Ukrainie w Rosji i USA, został przedstawiony we wtorek wieczorem w Berlinie w siedzibie wpływowej Fundacji Koerbera.

Z przeprowadzonych badań wynika m.in. że 85 proc. Polaków pozytywnie ocenia pluralizm w polityce oraz gospodarkę rynkową. 74 proc. ankietowanych z Polski stwierdziło również, że obecna sytuacja jest lepsza niż za komunizmu. Tym samym Polacy są największymi wśród narodów dawnego bloku "demokracji ludowych" entuzjastami przemian, które nastąpiły po 1989 roku. Na przeciwległym końcu skali znalazła się Bułgaria, gdzie system wielopartyjny i gospodarka rynkowa ma około 50 proc. zwolenników.

Wśród naszych rodaków również zanotowano najwyższy wzrost odsetka tych, którzy są usatysfakcjonowani własną sytuacją życiową. Podczas gdy w 1991 roku jedynie 12 proc. deklarowało, że jest zadowolonych z życia, to obecnie - 56 proc. Podobna liczba, bo 57 proc., jest przekonana, że przyszłość przyniesie pozytywny rozwój, a ich dzieciom będzie się żyło lepiej. W tej kwestii bardziej optymistyczni od Polaków są Ukraińcy (61 proc.). Z kolei tylko 16 proc. Francuzów, 22 proc. Brytyjczyków, 23 proc. Włochów i 25 proc. Hiszpanów podziela takie nastawienie.

66 proc. Polaków pozytywnie ocenia działanie demokracji w swoim kraju. To ponad dwa razy wyższy odsetek niż w Wielkiej Brytanii i Włoszech (po 31 proc.), Hiszpanii (32 proc.), Grecji (26 proc.) oraz Bułgarii (27 proc.). Wyższy odsetek zadowolonych niż nad Wisłą odnotowano jedynie w Holandii (68 proc.) i Szwecji (72 proc.).

Reklama

Polacy prowadzą również w klasyfikacji dot. euroentuzjazmu. 84 proc. popiera UE. Podobnie jest na Litwie - 83 proc. Tymczasem w Wielkiej Brytanii, Grecji, Czechach i Francji poparcie dla Wspólnoty ledwie przekracza 50 proc.

>>> Czytaj też: "Pokolenie Grety" myśli inaczej. Młodzi Niemcy nie ufają rządowi i martwią się o środowisko