Rząd Niemiec wyraził w piątek ubolewanie z powodu karnych ceł nałożonych tego dnia przez Stany Zjednoczone na wybrane towary z krajów Unii Europejskiej, w tym z RFN. Cła szkodzą także amerykańskim konsumentom - podkreśliła rzeczniczka ministerstwa gospodarki.

Resort na razie nie jest w stanie wypowiedzieć się na temat dokładnych konsekwencji amerykańskich taryf, rozwój sytuacji jest bacznie obserwowany - przekazała rzeczniczka.

Zgodnie z zapowiedzią USA od piątku zaczęły obowiązywać karne cła amerykańskie na towary z UE o łącznej wartości 7,5 mld dolarów. Ma to związek z decyzją Światowej Organizacji Handlu (WTO), która uznała za nielegalne subwencje unijne dla Airbusa i pozwoliła, by USA w związku ze stratami poniesionymi przez Boeinga nałożyły na UE karne taryfy na dobra o takiej wartości.

10-procentowymi cłami obłożono samoloty Airbus produkowane w Tuluzie i Hamburgu, ale nie na części do samolotów. Wina francuskie, hiszpańskie, niemieckie i brytyjskie o zawartości alkoholu 14 proc. lub mniejszej obłożono 25-procentowymi taryfami.

Na amerykańskiej liście znalazły się również: wysokoprocentowe brytyjskie napoje alkoholowe, w tym szkocka whisky single malt, a także wysokoprocentowe alkohole irlandzkie, niemieckie, hiszpańskie i włoskie, a ponadto książki, masło, jogurty, kawa, niektóre owoce, wybrane gatunki serów, produkty z wieprzowiny i oliwa z oliwek z Hiszpanii i Francji, a także niektóre tekstylia, głównie z Wielkiej Brytanii, oraz niemieckie i brytyjskie części do kamer i aparatów fotograficznych.

Reklama

Według danych Eurostatu objęte amerykańskimi cłami produkty odpowiadają eksportowi w wysokości około 6,8 mld euro w skali roku. W 2018 roku całkowity europejski eksport do Stanów Zjednoczonych wyniósł 320 mld euro.

Rządy Francji, Włoch, Niemiec i Hiszpanii oraz Komisja Europejska ostrzegały, że są gotowe wprowadzić cła odwetowe w odpowiedzi na amerykańskie taryfy.

>>> Czytaj też: USA nałożyły na UE karne cła na dobra warte 7,5 mld dolarów. Będzie odwet?