Komunikat amerykańsko-japońskiej spółki General Electric Hitachi o podpisaniu listu intencyjnego ze oświęcimskim Synthosem wywołał istną lawinę spekulacji w naszym kraju. Niektórzy wręcz wieszczą już, że jeden z najbogatszych Polaków sam zbuduje tu elektrownię atomową, ubiegając państwowe firmy. Od podpisania listu intencyjnego do budowy elektrowni atomowej droga jednak daleka.

Przedstawmy zatem najpierw co wiemy, a potem możemy pomyśleć o tym, czego nie wiadomo.

Mały, ale elastyczny

Główny bohater całej imprezy, czyli reaktor BWRX-300, należy do nowej generacji tzw. SMR czyli small modular reactors. W teorii mają one być wyraźnie lepsze od swoich wielkich poprzedników – mniejsze, modularne jednostki, dużo tańsze i znacznie bardziej elastyczne, czyli lepiej współpracujące ze źródłami odnawialnymi. Istniejące reaktory są drogie w budowie i nie nadają się do szybkiego włączania i wyłączania, więc nie mieszczą się w modelu rynku energii rozwijanym w Europie czy USA. GEH zapewnia, że koszty budowy i eksploatacji małego reaktora będą porównywalne z elektrowniami gazowymi.

Reklama

BWRX-300 istnieje na razie wyłącznie jako projekt. Reaktor czeka na certyfikację w Kanadzie i USA. GEH próbuje przyciągnąć jak najwięcej firm, które chciałyby współpracować oraz pozyskać państwowe fundusze na dalsze badania reaktora. W USA utworzył w tym celu konsorcjum z gigantem budowlanym Bechtel, operatorem elektrowni Exelon oraz Massachussets Institute of Technology. Departament Energii USA przyznał konsorcjum dotację 1,9 mln dol. Nie jest to wielka suma, zważywszy, że konkurencyjny projekt NuScale zdążył już przepalić subsydia ponad sto razy większe.

GEH podpisał też listy intencyjne z kompletnie nieznaną spółką Fermi z Estonii oraz innym operatorem elektrowni USA – Dominion Energy. Ten ostatni jednak zastrzegł, że choć włoży w projekt bliżej nieokreśloną sumę, to nie zamierza na razie budować żadnego reaktora.

Co wiadomo o liście intencyjnym?

Przede wszystkim z samego komunikatu nie wynika, że oprócz ogólnej współpracy spółka Michała Sołowowa wyłoży jakiekolwiek pieniądze, choć po internecie krąży informacja, że reaktor będzie kosztował miliard dol. Według źródeł portalu WysokieNapiecie.pl zbliżonych do producenta rzeczywiste koszty budowy tego reaktora są co najmniej dwa razy wyższe, choć oczywiście trzeba poczekać do zakończenia badań.

Sam właściciel oświęcimskiej spółki chemicznej powiedział „Pulsowi Biznesu” m.in. „"Małe reaktory modułowe mogą odegrać znaczącą rolę przy rozwiązywaniu stojących przed Polską wyzwań, związanych z modernizacją sektora energetycznego oraz osiągnięciem potrzebnego stopnia dekarbonizacji a nasze podejście do tej inwestycji opiera się na kombinacji ekologii i komercji”. Jak dowiedziało się WysokieNapiecie.pl, Sołowow wysłał też podobny w treści list do premiera Mateusza Morawieckiego. Poinformował w nim o podpisaniu listu intencyjnego z GEH, przewidywanym czasie inwestycji (10 lat) oraz poprosił rząd o współpracę. Na razie reakcje polityków są pozytywne – projekt pochwalił minister finansów Jerzy Kwieciński.

Z czego Synthos jest sławny? Co zyskałby Michał Sołowow? Czy będziemy mieli elektrownie atomową w Polsce? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

>>> Czytaj też: Uzyskanie pozwolenia na budowę reaktora jądrowego może zająć Synthosowi 7-8 lat