Jednorazowe kubki, słomki i sztućce wkrótce znikną nie tylko ze sklepów, lecz także z urzędów oraz imprez masowych. Rząd zaczyna prace nad stosownymi regulacjami
Chociaż osiągnięcie wymaganego prawem 50-proc. poziomu recyklingu odpadów komunalnych w przyszłym roku może być dla wielu gmin ogromnym wyzwaniem, to będzie to jedynie przedsmak jeszcze bardziej restrykcyjnych wymogów, które czekają je w kolejnych latach. Po pierwsze, samorządy będą musiały odnaleźć się – w opracowywanym właśnie przez Ministerstwo Środowiska – systemie Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP), który zakłada aktywniejszy udział gmin w rynku recyklingu. Po drugie, będą one musiały dostosować się do nowej dyrektywy o jednorazowych plastikach (tzw. dyrektywa SUP – od single-use plastics).
Skuteczne wprowadzenie obu tych reform jest dla resortu środowiska dużym priorytetem. Co prawda do tej pory rządzący większy nacisk kładli na przygotowanie założeń do nowego systemu ROP, na co mamy mniej czasu niż w przypadku dyrektywy SUP (termin przyjęcia przepisów mija w lipcu przyszłego roku). Tajemnicą poliszynela jest jednak, że resort chciałby pracować nad wdrożeniem obu tych regulacji równolegle, bo ich cele się uzupełniają i mają wiele punktów wspólnych. Jednym z nich jest chociażby system kaucyjny lub depozytowy na butelki plastikowe, którego wprowadzenie mogłoby pozwolić zebrać więcej odpadów z rynku i łatwiej je przetworzyć.
Resort środowiska zainicjował już konsultacje dotyczące wdrażania dyrektywy SUP do polskiego porządku prawnego. – Musimy stworzyć ramy do dalszych kierunków pracy – wyjaśniał Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska. To drugie takie spotkanie w ostatnich tygodniach (na pierwszym przedstawiono koncepcję ROP w Polsce). W założeniu ma ono poprzedzać normalny proces legislacyjny i – jak zapowiadają rządzący – nie będzie ostatnim.
Reklama

Bez słomki w plenerze

W praktyce najbliższym wyzwaniem dla samorządów będzie pozbycie się jednorazowych plastików ze swoich urzędów czy imprez masowych. Zgodnie z dyrektywą mamy na to czas do 2021 r. Część miast już się do tych zmian przygotowuje. Przykładowo Sosnowiec i Gdańsk wprowadzają zastrzeżenia, że organizatorzy wydarzeń na terenie miasta muszą zapewnić zamienniki dla jednorazowych plastikowych kubeczków czy sztućców.
– W przygotowywanym przez urzędników zarządzeniu zaplanowaliśmy zapisy, które dają możliwość zerwania umowy z podmiotami, które nie przestrzegają tych wymogów. Na każdej imprezie Straż Miejska sprawdza, czy dany podmiot ma zezwolenie na handel, a teraz dodatkowo będzie sprawdzać, w jakich pojemnikach podawane są np. napoje – mówi DGP Rafał Łysy, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Na podobne rozwiązanie zdecydował się Gdańsk. „Na podstawie raportów, dokumentacji zdjęciowej, opinii uczestników i dzięki obecności przedstawicieli urzędu na miejscu takiej imprezy będziemy kontrolować, czy wybrany wykonawca przestrzega wymogów” – czytamy w odpowiedzi referatu prasowego w UM w Gdańsku.
Od 1 maja zakaz obowiązuje też w Wałbrzychu, który był prekursorem stosowania zakazów na imprezach masowych. – Jeśli na wydarzeniach dotowanych przez miasto pojawią się plastikowe opakowania lub sztućce, umowa zostanie rozwiązana, a partner imprezy usunięty z jej terenu – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, który zainicjował też szerszą kampanię edukacyjną „Stop plastik”.

Ekologia czy ekonomia?

Jakie są efekty tych działań? – Po czterech miesiącach zrobiliśmy podsumowanie i wyliczyliśmy, że w skali roku zużycie butelek PET zmniejsza się w naszym mieście o prawie 110 tys., a worków foliowych na śmieci o ponad 291 tys. – wymienia prezydent.
Troska o środowisko to niejedyna korzyść. Inicjując kampanie społeczne zachęcające do unikania stosowania plastików, samorządy liczą też na poprawę swojej sytuacji ekonomicznej. Koszty pozbywania się przez miasto plastiku są bowiem coraz większe. – Dzisiaj płacimy ponad 100 zł za tonę, by odebrano od nas plastik, z którym nic nie możemy robić, bo koszt utylizacji jest jeszcze wyższy – tłumaczy Roman Szełemej.
Wałbrzych oraz kilka innych miast, które w ostatnich miesiącach włączyły się do walki z plastikiem – jak np. Legnica, Łódź, Kraków, Mrągowo, Sopot – są jednak w awangardzie zmian. Z naszych ustaleń wynika, że większość samorządów nie ma świadomości, iż będą musiały dostosować się do nowych wymogów określonych w dyrektywie SUP.

Wierzchołek góry lodowej

Pozbycie się jednorazowych plastików z urzędów i imprez masowych nie będzie jednak jedynym wyzwaniem. W trakcie konsultacji w Ministerstwie Środowiska podkreślono bowiem, że celem nowych regulacji jest nie tylko zmniejszenie ilości plastikowych odpadów. Chodzi również o stworzenie systemu, który pozwoli krajom członkowskim wywiązać się z wymogu zebrania ponad 90 proc. plastikowych butelek wprowadzanych na rynek.
Zdaniem wielu ekspertów tak wyśrubowanego poziomu nie uda się osiągnąć bez wprowadzenia systemu kaucyjnego lub depozytowego na takie opakowania. I chociaż obowiązki te teoretycznie spadną na firmy, to niewykluczone jest, że samorządy też będą musiały być zaangażowane w pomoc. Aby system był efektywny, automaty na butelki musiałyby być bowiem rozstawione nie tylko w sklepach, ale również w placówkach zarządzanych przez gminy.
O takim rozwiązaniu, uzupełniającym ewentualny system kaucyjny oparty na działaniach firm, myślą samorządowcy z Gdańska. – Rozważamy takie projekty, ale jedynie w miejscach publicznych, oddalonych od zabudowy mieszkaniowej, takich jak plaże czy okolice lasów – przekonuje tamtejsze biuro prasowe.
Pozostaje pytanie, z jakiego rzędu wydatkami samorządy musiałyby się liczyć. W analizie opłacalności systemu kaucyjnego w Polsce, którą na zlecenie resortu opracował Deloitte, padają kwoty od 75 do 150 tys. zł za jeden automat. Eksperci m.in. ze Stowarzyszenia Zero Waste są jednak sceptyczni, czy koszty te byłyby tak wysokie. Dlatego też, podczas ostatniego spotkania w resorcie branża zaapelowała o ponowne przeprowadzenie analizy rynku i zaktualizowanie danych.
Ministerstwo zapowiada już kolejne spotkanie, tym razem dotyczące nowego, drugiego już schematu wdrożenia w Polsce ROP, który ma uwzględniać postulaty zgłoszone po pierwszych konsultacjach. Ma się odbyć w listopadzie. Kiedy zostaną przedstawione propozycje konkretnych zapisów legislacyjnych, dotyczących zarówno ROP, jak i SUP? Tego resort nie precyzuje. ©℗