Jak podkreślił RPO jego interwencja w sprawie, w której po raz pierwszy wydano orzeczenie w 1994 r., jest "konieczna dla przywrócenia ładu w stosunkach prawnych między spadkobiercami". "Nieuprawnione przeprowadzenie w 2013 r. przez sąd rejonowy kolejnego postępowania w sprawie spadku spowodowało rażące naruszenie przepisów postępowania. Doprowadziło do istotnego naruszenia zasad konstytucji oraz chronionych przez nią praw przysługujących spadkobiercom" - zaznaczył Rzecznik.

Wcześniej RPO składał już do Sądu Najwyższego skargi nadzwyczajne w sprawach cywilnych, które dotyczyły sprzecznych orzeczeń spadkowych. Trzy takie skargi RPO zostały już uwzględnione przez SN. Jedna odnosiła się do dwóch rozbieżnych orzeczeń spadkowych w rodzinie rolników, druga możliwości odrzucenia przez adoptowane dziecko długów biologicznego ojca i także rozbieżnych decyzji sądów na tym tle, zaś trzecia podziału majątku po zmarłej w 1994 r. kobiecie pomiędzy córkę i syna.

Możliwość składania skarg nadzwyczajnych dała nowa ustawa o SN z zeszłego roku. Obecnie jednak w sprawach, w których istnieje uzasadnienie do złożenia takiej skargi, RPO wstrzymuje się z działaniami do czasu rozstrzygnięcia pytań prejudycjalnych przedstawionych przez polskie sądy, w tym przez sam SN, Trybunałowi Sprawiedliwości UE.

W sprawie sprzecznych orzeczeń spadkowych, w której ostatnio zainterweniował RPO, okazało się jednak, że nie ma potrzeby kierowania skargi nadzwyczajnej, a wystarczy zwykły wniosek do sądu o wznowienie postępowania, bo nie upłynął jeszcze termin, w którym RPO może go złożyć.

Reklama

Jak przekazało Biuro Rzecznika w tym postępowaniu spadkowym w 1994 r. sąd orzekł, że spadek po rolniku, który był kawalerem - w tym gospodarstwo - nabyły jego matka i siostry. Nikt z rodziny wówczas nie zaskarżył tego postanowienia, które uprawomocniło się.

"Gdy zapadało tamto postanowienie, od miesiąca na świecie był już syn zmarłego. Nikt nie zgłosił jego praw do spadku. On sam upomniał się o to, gdy stał się pełnoletni. W marcu 2013 r. wniósł, by sąd zweryfikował postępowanie spadkowe sprzed blisko 20 lat" - relacjonuje Biuro RPO.

W związku z tym w kwietniu 2013 r. sąd orzekł, że całość spadku należy się urodzonemu już po śmierci ojca synowi zmarłego. Sąd błędnie jednak uznał, że syn chciał przeprowadzenia odrębnej sprawy spadkowej po zmarłym i w ogóle nie wziął pod uwagę orzeczenia z 1994 r.

"W efekcie sąd wydał całkowicie nową decyzję spadkową. Nie miał do tego prawa, bo nie można dwa razy stwierdzić spadku po zmarłym. Procedując zaś prawidłowo, sąd powinien był uznać, że syn wnosi o korektę postanowienia sądu z 1994 r." - zaznaczył Rzecznik.

Nowe postanowienie spadkowe nie zostało zaskarżone przez spadkobierców wskazanych w decyzji z 1994 r. i uprawomocniło się. Potem sąd odrzucił skargę syna zmarłego o wznowienie postępowania z powodu przekroczenia trzymiesięcznego terminu na jej złożenie. Pozostała tylko możliwość interwencji RPO.

"Po wznowieniu postępowania sąd powinien uchylić postanowienie z kwietnia 2013 r. Jednocześnie brak jest podstaw prawnych, by sąd całkowicie odrzucił wniosek syna" - zauważył Rzecznik. Jak przypomniał zgodnie z zapisami prawa cywilnego "sąd może zmienić pierwotne postanowienie, stwierdzając nabycie spadku zgodnie z rzeczywistym stanem prawnym".

We wrześniu jeden z wielkopolskich sądów rejonowych w innej ze spraw, w której w odstępie 22 lat wydano dwa rozbieżne orzeczenia spadkowe, po interwencji RPO uchylił drugie z tych orzeczeń. Wówczas jednak nie musiał dokonywać korekty pierwotnej decyzji, gdyż w obu sprawach występował ten sam krąg spadkobierców.

>>> Czytaj też: Dalio: Świat oszalał, bo daje bogatym tani dostęp do pieniędzy