Miasta kuszą coraz to kolejnych mieszkańców i turystów, zgodnie ze swoją naturalną rolą w ekosystemie i prognozami ONZ. To zwiększa ich budżety, potencjał ekonomiczny, siłę wpływu jak i niejednokrotnie obszar. Urbanizujący się świat oznacza jednak, że wraz z liczbą mieszkańców symetrycznie rośnie też skala wyzwań stojących przed miastami. Przykłady? Proszę: co zrobić w sytuacji, gdy centra miast stają się siedliskiem smogu? Jak ocalić ekonomiczny sens komunikacji miejskiej wobec aplikacji oferujących „transport na żądanie”? Jak opanować hulajnogową ofensywę pojazdów kochanych przez spieszących się do pracy, a siejących postrach wśród pieszych? Czy otworzenie się na technologię oraz sztuczną inteligencję oznacza obietnicę rozwiązania wszystkich problemów w metropoliach? Jak zmienić mentalność i nawyki wśród wszystkich grup społecznych?

Powiedzmy sobie szczerze: skuteczne, uniwersalne odpowiedzi na wszystkie te, jak i dziesiątki innych, rodzących się pytań, nie istnieją. Każde z miast próbuje mierzyć się z nimi po swojemu, jednak wciąż żadne z nich nie może powiedzieć, że ma receptę na każdą z bolączek. Coraz mocniej słychać jednak głosy ekspertów mówiących, że miasta będące najbliżej sukcesu określanego mianem „smart” mają cechę, którą trudno poddać regulacji, wymusić przepisami czy wprowadzić dekretem. Takie miasta mają w sobie kreatywność.

Czas radykalnych transformacji w miejskim krajobrazie nie może kończyć się na warstwie architektonicznej. Wspaniałe budynki to jedynie dekoracja w świetle faktu, że podstawowym zasobem miast są ich mieszkańcy. Ich inteligencja, pragnienia, motywacje, otwartość na zmiany, odwaga, wyobraźnia i właśnie kreatywność stają się najbardziej pożądanym „towarem” w mieście. Więcej – w czasach, gdy cały świat jest dla nas na wyciągnięcie ręki, dzięki czemu swobodnie możemy zmieniać miejsce zamieszkania, a miasta – także ośrodki na Górnym Śląsku – przestają opierać swój model ekonomiczny np. na produkcji czy wydobyciu surowców, pozytywna energia mieszkańców staje się nowym fundamentem. To o nią toczyć będą rywalizacje najlepsze smart cities świata.

Reklama

Te obserwacje są spójne m.in. z badaniami Charlesa Landry’ego, autora kultowej w wielu kręgach książki „Kreatywne miasto”. Landry, którego gościliśmy niedawno w Katowicach, wskazuje, że dla bardzo wielu miast optymistyczny scenariusz leży w zasięgu ręki. Ekspert zachęcał nas jednak, byśmy w drodze do kreatywności i „smart” nie czekali na odgórny impuls i regulacje a sami – lokalnie i regionalnie - wzięli się do roboty. Tym bardziej, że narzędzia mamy pod ręką. Jakie? Wykrzesanie nowych pokładów kreatywności w metropoliach wymaga m.in. nie tylko dbałości o zróżnicowaną infrastrukturę, inkluzywność w relacji do technologii czy atrakcyjną ofertę czasu wolnego. To także świadome „wplątanie” mieszkańców w świadome korzystanie z kultury i dziedzictwa tożsamości danego miejsca. Dopiero razem, stworzy to żyzną glebę dla miejskiej kreatywności.

Autor: Kazimierz Karolczak - Przewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii

ikona lupy />