"Od wielu miesięcy wskaźnik pokazuje, że perspektywa ograniczenia popytu wskutek rysującego się na horyzoncie spowolnienia oddziałuje znacznie silniej na inflację niż czynniki kosztowe decydujące o ostatecznych cenach" - czytamy w czwartkowym komunikacie BIEC.

Eksperci biura zwrócili uwagę, że presja kosztowa również uległa w ostatnim czasie osłabieniu. "Wynagrodzenia rosną zdecydowanie wolniej - co obniża koszty pracy, wykorzystanie mocy produkcyjnych nieco spadło, a ceny surowców na światowych rynkach zachowują się stabilnie" - napisali. Dodali, że ceny w gospodarce mierzone wskaźnikiem CPI reagują na ogół z pewnym opóźnieniem w stosunku do aktywności gospodarki mierzonej dynamiką PKB, "jednak zagrożenie wolniejszym wzrostem już obecnie skutecznie obniża presję inflacyjną".

Najsilniej w kierunku spadku inflacji oddziaływały, jak stwierdzili eksperci, oczekiwania konsumentów na temat spodziewanego w najbliższym czasie kierunku ruchu cen. "Oczekiwania te w ostatnim czasie charakteryzują się podwyższoną zmiennością, w kolejnych miesiącach nasilają się obawy o szybszy niż dotychczas wzrost cen, zaś w następnych ulegają osłabieniu o zbliżoną wartość" - wskazali. Ich zdaniem świadczy to o dużej niepewności konsumentów w ocenie tendencji inflacyjnych. "Mimo tej podwyższonej zmienności, długookresowa tendencja wskazuje na systematyczny spadek odsetka osób, które przewidują przyspieszony wzrost cen" - ocenili.

W przeciwnym kierunku w stosunku do notowań z poprzedniego miesiąca zmieniły się, jak zaznaczyło BIEC, przewidywania przedstawicieli firm produkcyjnych na temat polityki cenowej. "Wzrósł odsetek tych przedsiębiorców, którzy planują podnosić ceny na produkowane przez nich wyroby" - wskazało. Najwyższą skłonność do podnoszenia cen deklarują firmy małe i średnie, a najniższą - te największe, zatrudniające powyżej 250 pracowników.

Reklama

"Wzrost chęci do podnoszenia cen nie oznacza, że plany te bezwzględnie będą realizowane. W warunkach ograniczenia popytu przedsiębiorstwa będą zmuszone zrezygnować z takiej polityki cenowej" - wyjaśnili eksperci biura.

Zwrócili uwagę, że podobnie jak w poprzednich miesiącach, przedsiębiorcy starają się ograniczać koszty. "Ograniczają tempo wzrostu wynagrodzeń, wielkość zatrudnienia oraz odsetek wykorzystania mocy produkcyjnych. Niepokojąca jest również wśród przedsiębiorców tendencja do ograniczania inwestycji" - ocenili.

Ostatnie badania GUS wskazują, że szacowana przez przedstawicieli firm dynamika przyszłorocznych nakładów inwestycyjnych w stosunku do nakładów z tego roku zmniejszyła się ze 124 proc. przed rokiem do obecnych 93,5 proc., "co praktycznie oznacza kurczenie się inwestycji" - wskazało BIEC. "Z punktu widzenia cen, to kolejny czynnik ograniczający presję na ich wzrost. Z punktu widzenia rozwoju gospodarczego, to czynnik silnie ograniczający perspektywy rozwojowe i konkurencyjność gospodarki" - podkreśliło biuro. (PAP)

autor: Magdalena Jarco