Tzw. Soli zostało wprowadzone w 1991 roku w celu sfinansowania kosztów wojny w Zatoce Perskiej, wspierania przemian ustrojowych w Europie Środkowo-Wschodniej, a także kosztów zjednoczenia Niemiec.

Zgodnie z planami resortu finansów, które w czwartek poparł Bundestag, w 2021 roku z podatku solidarnościowego zostaną zwolnione osoby zarabiające poniżej 73,8 tys. euro brutto rocznie. W przypadku małżeństw - 151 990 euro. Oznacza to, że ok. 95 proc. mieszkańców RFN będzie zwolnionych z tego podatku. Obecnie jego stawka wynosi 5,5 proc. podatku dochodowego. W 2018 roku opłata przyniosła budżetowi prawie 19 mld euro.

Częściowe zniesienie opłaty spowoduje, że w 2021 roku do budżetu Niemiec wpłynie o 10,9 mld euro mniej.

"To największe zwolnienie podatkowe od lat. Nie przeprowadza się go też kosztem podwyżki w innym miejscu" - mówił w czwartek podczas debaty w Bundestagu poseł CDU Olav Gutting, którego partia współtworzy koalicję rządową. Dodał też, że obecna obniżka, to dopiero pierwszy krok i "Soli" zostanie całkowicie zniesiony w następnej kadencji parlamentu.

Reklama

Tymczasem minister finansów i jednocześnie wicekanclerz, socjaldemokrata Olaf Scholz bronił idei, zgodnie z którą najbogatsi wciąż mają płacić podatek. Zastosowanie ulgi wobec najwyższych dochodów byłoby niesprawiedliwe - uważa polityk SPD.

Z kolei przedstawiciel największego klubu opozycyjnego w parlamencie, AfD, Stefan Keuter zachęcał obywateli, by zaskarżyli nowe regulacje, ponieważ Soli - argumentował - powinno być zniesione dla wszystkich. Liberałowie z FDP ubolewali, że rząd Angeli Merkel mimo słabnącej koniunktury nie wspiera klasy średniej.

Niektórzy politycy i stowarzyszenia skupiające podatników od wielu lat żądali likwidacji daniny, argumentując, że cel, dla którego została wprowadzona, jest już od dawna nieaktualny. W 2008 roku sprawa trafiła do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, który jednak odmówił jej rozpatrywania, nie podając uzasadnienia. Zobowiązanie do zniesienia "Soli" zostało zawarte w umowie koalicyjnej partii tworzących obecnie rząd Niemiec, CDU/CSU i SPD.

"Soli" nie jest jedynym podatkiem w Niemczech, którego cel był od jakiegoś czasu nieaktualny. Wciąż płacony podatek szampański (tzw. Sektsteuer), który pojawił się w 1902 roku i miał służyć finansowaniu rozbudowy cesarskiej marynarki wojennej, nadal przynosi budżetowi Niemiec prawie pół miliarda euro rocznie.

>>> Czytaj też: Niespodzianka za Odrą. Niemiecka gospodarka na plusie w trzecim kwartale