PAP: Podsumujmy na wstępie pana dotychczasową pracę w resorcie. Co z tego, co wydarzyło się od stycznia 2018 r. – gdy objął pan tekę ministra po Konstantym Radziwille – do października 2019 r. uznaje pan za najważniejsze?

Ł.Sz.: Kiedy objąłem urząd ministra zdrowia, mieliśmy trudną sytuację z pielęgniarkami, trwał również protest rezydentów. I to była pierwsza kwestia, którą trzeba było się pilnie zająć. Nasze główne działanie polegało na inwestowaniu w kadry i przygotowaniu takich rozwiązań, żeby nie tylko zatrzymywać lekarzy i pielęgniarki w Polsce, ale żeby też więcej kształcić.

Zwiększyliśmy liczbę miejsc na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym, przyczyniliśmy się do tego, by zwiększyć liczbę kierunków medycznych na uczelniach. Powstały nowe szkoły kształcące pielęgniarki, realizujemy program stypendialny "Wsparcie na starcie". Mamy obecnie o 11 tys. więcej lekarzy i blisko 20 tys. więcej pielęgniarek w systemie. Udało nam się zahamować wyjazdy lekarzy po specjalizacji poprzez stworzenie tzw. bonów patriotycznych i wzrost wynagrodzeń.

Inwestycja w kadry nie byłaby możliwa bez zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia. To drugi element, który uważam za sukces rządu, choć efekty nie są jeszcze przez wszystkich dostrzegane. Uchwalenie ustawy 6 proc. PKB było bardzo odważną decyzją obozu rządzącego i realnie przełożyło się na wzrost finansowania. W samym 2019 r. przekroczyliśmy 102 mld zł na ochronę zdrowia. Co oznacza, że od 2015 roku do dzisiaj zwiększyliśmy finansowanie o 25 mld zł. Pozwoliło to na skrócenie kolejek do kilku kluczowych obszarów.

Reklama

Dzięki finansowaniu bez limitów operacji zaćmy, tomografii i rezonansu oraz finansowaniu operacji endoprotez stawu biodrowego i kolanowego udało się poprawić w istotny sposób sytuacje w tych obszarach. Zmniejszyliśmy kolejkę do zaćmy o ponad 350 tysięcy.

Na pewno ważne było wprowadzenie pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej początkowo w dwóch województwach, a obecnie w już w czterech. Dzięki temu mogliśmy zacząć mówić o standardach leczenia. Do czasu wprowadzenia KSO to leczenie mocno różniło się w zależności od ośrodka. Zależy nam, by ustandaryzować opiekę nad pacjentem onkologicznym tak, żeby czuł się zaopiekowany i miał poczucie, że jest prawidłowo leczony, nie jest narażony np. na powikłania związane z chorobą. KSO chcemy objąć całą Polskę po przeanalizowaniu wniosków z pilotażu. Kluczowe jest ewentualne wprowadzenie zmian tak, by sieć działała jak najsprawniej w trosce o pacjenta. Myślę, że do połowy przyszłej kadencji cała Polska będzie w sieci onkologicznej, a jednolite standardy leczenia wejdą w krwioobieg ochrony zdrowia. Mówiąc o onkologii, warto też podkreślić powstawanie unitów narządowych, czyli wyspecjalizowanych jednostek leczących raka jednego narządu, np. piersi, jelita grubego czy płuc.

Mówiąc o pilotażach, wspomnę jeszcze o realizowanym w całej Polsce pilotażu trombektomii mechanicznej (interwencyjnego leczenia udarów). Sukcesem jest też pilotaż opieki psychiatrycznej, który jest świetnie oceniany. To radykalna zmiana w psychiatrii, bo przez wiele lat w psychiatrii nie działo się absolutnie nic. Mamy więc sporo do nadrobienia, a kierunek wprowadzanych zmian jest właściwy. Te zmiany oczywiście cieszą, chciałoby się jednak, żeby było ich więcej, żeby dokonywały się szybciej.

Jeszcze na koniec krótko wspomnę o dwóch niezwykle ważnych kwestiach w ochronie zdrowia. Są to kwestie refundacyjne i informatyzacja w ochronie zdrowia. Wprowadziliśmy wiele nowych terapii onkologicznych mocno wyczekiwanych przez pacjentów.

Wzrasta liczba nowych programów lekowych, a także nowych cząsteczek wprowadzonych do refundacji. Przymierzamy się do refundacji kolejnych leków. Refundacją zostały także objęte niektóre choroby rzadkie – SMA (rdzeniowy zanik mięśni) i choroba Fabry'ego. To są małe sukcesy w tym obszarze i pracujemy nad tym, żeby kolejne grupy pacjentów miały dostęp do nowych terapii. Jednak problem z dostępnością do nowych terapii występuje w wielu krajach, ponieważ są one drogie.

Informatyzacja w ochronie zdrowia to rzecz, którą pacjenci coraz bardziej dostrzegają i doceniają. Mamy e-receptę, która działa, wystawiono już ponad 30 mln recept elektronicznych. Już dzisiaj blisko 800 tys. recept dziennie wystawianych jest w takiej formie, a od przyszłego roku e-recepta będzie obowiązująca. Dla pacjentów wprowadzenie e-recepty oznacza większe bezpieczeństwo; można szybko sprawdzić leki, które się przyjmuje i interakcje między nimi, zniknął problem braku czytelności.

Kolejnym osiągnięciem informatyzacji są e-zwolnienia. Zostały przyjęte pozytywnie przez wszystkich – pacjentów, lekarzy i urzędników. Znacząco zmniejszają biurokrację, dzięki czemu lekarz może poświęcić więcej czasu pacjentom.

PAP: Co jest obecnie według ministra zdrowia największym problemem wymagającym zdecydowanych działań? Istniejący, mimo podejmowanych działań, deficyt kadr medycznych, konieczność zaspokojenia żądań płacowych, perspektywa zmian organizacyjnych, często niepopularnych czy też coś innego?

Ł.Sz.: Oczywiście kwestie kadr, ale także finansowanie sektora ochrony zdrowia będzie istotne. Zależy nam, by nakłady na ochronę zdrowia osiągnęły średnią europejską. Pacjentom najbardziej dokuczają kolejki do lekarzy specjalistów. Widać jednak, że jeśli skupimy się na pewnych obszarach, takich jak zaćma, rezonans, tomografia, to mamy realne efekty: tu już widać skrócenie kolejek. Priorytetem na następną kadencję są zmiany w AOS (ambulatoryjnej opiece specjalistycznej) po to, by kolejki skróciły się do poziomu akceptowalnego przez pacjentów.

Oczywiście demografia stawia przed nami kolejne wyzwania i jest to opieka długoterminowa, nad którą musimy pracować wielopłaszczyznowo. Kolejna kwestia to nowotwory, wciąż wykrywane w Polsce za późno. Musimy zmienić podejście do profilaktyki, bo wczesne wykrycie nowotworu najczęściej decyduje o powrocie pacjenta do zdrowia.

PAP: Jakie priorytety na nadchodzącą czteroletnią kadencję ma szef resortu zdrowia? W jakich obszarach spodziewać można się kontynuacji polityki zdrowotnej, w jakich zmian, gdzie intensyfikacji wysiłków.

Ł.Sz.: Nadchodząca kadencja w wielu kwestiach będzie kontynuacją działań już podjętych. Mówię tutaj przede wszystkim o onkologii. Należy w całej Polsce wprowadzić sieć onkologiczną, trwają także prace nad Narodową Strategią Onkologiczną. W tzw. piątce dla zdrowia założyliśmy miliard dla Centrum Onkologii. Chodzi o to, by warunki leczenia pod wieloma względami dorównywały tym europejskim. Jednak w onkologii, tak jak już wspomniałem, ważna jest profilaktyka i pakiet badań kontrolnych także znalazł się w tej piątce.

W pierwszych 100 dniach rządu priorytetem dla Ministerstwa Zdrowia będzie przygotowanie pakietu badań kontrolnych dla osób po 40. roku życia. To taki wiek, kiedy zaczynamy myśleć o swoim zdrowiu. Wcześniej skupiamy się na innych kwestiach i też często nic nam nie doskwiera, więc nie poddajemy się badaniom profilaktycznym. Program badań będzie dostosowany do wieku i płci. Wiemy, że zupełnie innych badań wymagają kobiety i mężczyźni, a badania wskazują również na zupełnie inne czynniki ryzyka. Poza tym jest to wiek, kiedy możemy jeszcze wiele nadrobić, np. w zakresie prowadzonego trybu życia, zmienić nawyki, a tym samym zmniejszyć ryzyko wielu chorób.

Kontynuować będziemy oczywiście prace w zakresie informatyzacji ochrony zdrowia. Kończymy pracę m.in. nad przygotowaniem narzędzia IT, które odciąży lekarzy od określania poziomu refundacji, co pozwoli im skupić się na tym, co najważniejsze, czyli leczeniu ludzi. Wprowadziliśmy pilotaż e-skierowania, które już działa, a teraz będziemy prowadzić działania mające na celu jego popularyzację. Rozwój informatyzacji daje nam też możliwości poprawy efektywności systemu ochrony zdrowia. Na przykład dzięki elektronicznej rejestracji zrealizowania każdej recepty, również tej papierowej, obserwujemy sprzedaż leków w aptekach w całej Polsce.

Jednym z kluczowych w tej kadencji tematów będzie wprowadzenie koordynowanej opieki nad seniorami i osobami niesamodzielnymi. Polacy to jedno z najszybciej starzejących się społeczeństw w Europie. Przy takiej dynamice w 2050 r. osoby w wieku powyżej 60 lat będą stanowić ponad 40 proc. społeczeństwa. Zwiększa to zapotrzebowanie na świadczenia zdrowotne, ale też na usługi opieki długoterminowej dla osób częściowo i całkowicie niesamodzielnych. To argumenty, z którymi nie dyskutujemy, bo należy doprowadzić do powstania sieci placówek opiekuńczo-leczniczych, które zabezpieczą potrzeby osób przewlekle chorych.

Taki też był jeden z wniosków wynikających z debaty "Wspólnie dla zdrowia". Potrzeby w tym sektorze, jak i zapotrzebowanie na geriatrów, w najbliższych latach będą rosnąć, dlatego należy się do tego przygotować.

Uważam, że stworzenie ujednoliconego systemu finansowania i realizacji opieki nad osobami niesamodzielnymi to jedno z największych wyzwań. Znacząca rola przypada tutaj szpitalom powiatowym jako centrom zdrowia dla populacji powiatu, ale w tym zakresie również ważna będzie współpraca z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

>>> Czytaj też: Pracownicy socjalni poszukiwani za... 2600 zł. „To powód do wstydu, nie dumy”