W grudniu Saudi Aramco wejdzie na giełdę, detronizując Apple, Microsoft i Amazon w zestawieniu najwyżej wycenianych spółek na świecie.

Właśnie poznaliśmy prospekt emisyjny zajmującej się wydobyciem ropy firmy Saudi Aramco. Już 17 listopada zapisy na akcje zaczną składać inwestorzy indywidualni, a po ich zamknięciu poznamy ostateczną wycenę spółki. Następnie, po trzech latach prób, wreszcie dojdzie do największego w historii IPO, a notowania naftowego giganta staną się nowym wskaźnikiem koniunktury gospodarczej na świecie.

- Według szacunków kapitalizacja Aramco z pewnością przekroczy bilion dolarów, a według niektórych może przekroczyć nawet 2 biliony. To oznaczałoby wartość spółki nawet dwukrotnie większą od dzierżących do tej pory palmę pierwszeństwa gigantów technologicznych, takich jak Microsoft, Apple czy Amazon, i ich detronizację w rankingach kapitalizacji” – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets.

Czy Saudi Aramco to łakomy kąsek dla inwestorów? Oprócz kapitalizacji spółka może chwalić się też największą w sektorze zyskownością. W 2018 r. zarobiła ona „na czysto” ponad 110 miliardów dolarów, czyli niemal dwukrotnie więcej niż Apple.

Reklama

- Wyniki Aramco zależą od cen ropy naftowej, ale nawet przy silnych spadkach zyski spółki pozostaną ogromne. Koszt wydobycia ropy przez Aramco jest bowiem nieporównywalnie niższy niż konkurentów działających w basenie Morza Północnego czy Zatoki Meksykańskiej, nie wspominając już o łupkach. Szacunkowy koszt wydobycia jednej baryłki przez Aramco to ok. 10 USD. To oznacza, że, przy obecnych cenach ropy WTI i Brent na poziomie 55-60 USD za baryłkę, 80 proc. ceny to marża Aramco – zauważa Maciej Leściorz.

Moment na debiut giełdowy wydaje się dobry, ceny ropy naftowej są relatywnie wysoko. Na rynkach kapitałowych mamy też dużo optymizmu, który wspiera ceny akcji na całym świecie.

Spółka notowana będzie na giełdzie w Arabii Saudyjskiej, czyli dostęp przeciętnego inwestora do akcji nie będzie prosty. Natomiast w ciągu 2-3 lat możliwy jest jej debiut na którejś z wiodących giełd zagranicznych.

- Do tego czasu i tak warto śledzić notowania spółki, ponieważ będzie one ważnym wskaźnikiem koniunktury w sektorze naftowym – ocenia ekspert CMC Markets.

>>> Czytaj też: Energetyczna porażka Polski? Możemy nie spełnić żadnego z unijnych celów