"Po pierwsze bezpieczeństwo" - tak burmistrz Luigi Brugnaro uzasadnił swoją decyzję o zamknięciu placu.

Strażnicy miejscy, brnąc w wodzie powyżej kolan, usunęli z placu drewniane podesty, po których można chodzić w dniach przypływu. W niedzielę przed południem ich poziom zrównał się z taflą wody.

To trzecia wysoka fala przypływu w tym tygodniu. We wtorek wzrosła ona do 187 centymetrów, czyli najwięcej od ponad pół wieku. W piątek było tam prawie 160 centymetrów. (PAP)