Celem pytań prawnych Sądu Najwyższego była delegalizacja Izby Dyscyplinarnej, delegalizacja KRS; wtorkowy wyrok TSUE do niczego takiego nie prowadzi; to porażka autorów pytań prejudycjalnych i zwycięstwo rządu RP - powiedział PAP rzecznik rządu Piotr Müller.

TSUE wydał we wtorek wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Trybunał orzekł, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Zdaniem TSUE, jeśli Sąd Najwyższy uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem TSUE - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do Izby Dyscyplinarnej należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego.

Rzecznik rządu komentując wyrok oświadczył, że "Polska od początku mówiła, że TSUE nie jest uprawniony do oceny krajowych systemów wymiaru sprawiedliwości". "Dzisiejszy wyrok potwierdza, że sam Trybunał w Luksemburgu też ma takie wątpliwości" - powiedział. "Wbrew oczekiwaniom sądu zadającego pytania prejudycjalne (Sądu Najwyższego - PAP) TSUE nie odpowiedział, że Izba Dyscyplinarna czy KRS są niezgodne z prawem UE. Odrzucił tym samym opinię rzecznika generalnego z sierpnia tego roku" - wskazał Müller.

Jak dodał, celem pytań prawnych Sądu Najwyższego była "delegalizacja Izby Dyscyplinarnej, delegalizacja KRS". "Dzisiejszy wyrok do niczego takiego nie prowadzi. To porażka autorów pytań prejudycjalnych i zwycięstwo rządu RP - Polska od początku przedstawiała stanowisko, zgodnie z którym Trybunał nie może samodzielnie określać jak ma funkcjonować krajowy wymiar sprawiedliwości" - podkreślił rzecznik rządu.

"TSUE umywa ręce od tej sprawy, bo zdaje sobie sprawę że jego kompetencje mogłyby być kwestionowane" - dodał Müller.

Reklama

Rzecznik rządu zwrócił też uwagę, że TSUE - wbrew oczekiwaniom części opozycji - nie stwierdził, aby którykolwiek przepis polskiego prawa naruszał prawo UE. "TSUE pozostawił sprawę do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu. Warto jednak przy tym pamiętać, że Sąd Najwyższy jest związany przede wszystkim przepisami polskiej konstytucji, ustaw i wyrokami Trybunału Konstytucyjnego" - powiedział Müller.

"Wyrok nie ma skutku ogólnego - nie pociąga za sobą konieczności zmiany przepisów polskiego prawa. To najważniejsza informacja zwłaszcza dla osób, które oczekiwały że Polska będzie musiała zmienić swoje ustawy. Dzisiejszy wyrok nie nakłada takiego obowiązku" - dodał rzecznik rządu.

Sprawy, które sprowokowały pytanie do TSUE dotyczyły trzech sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego, którzy mieli być przeniesieni w stan spoczynku. Prawo, które powodowało wcześniejsze przeniesienie sędziów w stan spoczynku zostało jednak zmienione, a sędziowie pozostali na swoich stanowiskach (lub zostali na nie przywróceni). Jednak sąd, który zadał pytanie prejudycjalne uznał, że jest zobowiązany rozstrzygnąć ich kwestię, która ma charakter proceduralny.

Sąd Najwyższy chciał wykładni czy utworzona od podstaw Izba Dyscyplinarna jest sądem niezależnym i niezawisłym, biorąc pod uwagę, że jej sędziowie zostali wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, która nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej.

>>> Czytaj też: Wyrok TSUE: To Sąd Najwyższy ma zdecydować o niezależności Izby Dyscyplinarnej