Eksperci przestrzegali, że przedłużający się spór handlowy pomiędzy Chinami a USA jest niebezpieczny dla gospodarki światowej, zakłóca łańcuchy dostaw i ogranicza inwestycje. Dwie największe gospodarki świata negocjują obecnie „pierwszą fazę” porozumienia, które ma zakończyć ten konflikt.

„Gdy będzie to konieczne, będziemy kontratakować, ale aktywnie staramy się, aby do wojny handlowej nie doszło” - powiedział Xi delegatom z forum gospodarczego New Economy Forum, zorganizowanego w Pekinie przez Bloomberg LP.

„Chcemy pracować na rzecz +pierwszej fazy+ porozumienia w oparciu o wzajemny szacunek i równość” - dodał Xi. W skład delegacji na forum wchodzili między innymi były sekretarz stanu USA Henry Kissinger, były minister finansów Hank Paulson i były przedstawiciel USA ds. handlu Mike Froman.

Obie strony sporu sugerowały wcześniej, że Xi i prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump mogą podpisać wstępne porozumienie na początku przyszłego miesiąca, zanim 15 grudnia wejdzie w życie kolejna partia karnych ceł na sprowadzane do USA chińskie towary. Eksperci i źródła zbliżone do Białego Domu przekazały jednak agencji Reutera, że negocjacje mogą się przedłużyć do przyszłego roku.

Reklama

Zdaniem obserwatorów rozmowy mogą utrudnić dwie ustawy wspierające prodemokratycznych demonstrantów w Hongkongu, które niemal jednogłośnie przyjął amerykański Kongres i które prawdopodobnie podpisze wkrótce prezydent Trump. Pekin stanowczo protestował przeciwko tym ustawom, określając je jako ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin.

Według źródeł dziennika „Wall Street Journal” chińskie władze zaprosiły negocjatorów z USA do Pekinu na kolejną rundę rozmów i mają nadzieję, że dojdzie do niej przed przypadającym na przyszły czwartek amerykańskim Dniem Dziękczynienia. Amerykańscy urzędnicy byliby jednak nieskorzy do przyjazdu, jeśli Chiny nie zobowiążą się do ustępstw w sprawie ochrony własności intelektualnej, wymuszonych transferów technologii i zakupów towarów rolnych z USA – podała gazeta.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)