Od początku roku w Rosji odbyły się 1 443 akcje protestu; to rekordowa liczba w porównaniu z ubiegłymi latami - pisze w poniedziałek dziennik "Kommiersant". Najczęstszymi przyczynami protestu były kwestie ekologiczne, wybory do władz moskiewskich i zwolnienia.

Gazeta omawia raport "Jak protestują Rosjanie" przygotowany przez Centrum Praw Socjalno-Pracowniczych obejmujący pierwsze trzy kwartały br.

W okresie między lipcem i wrześniem najczęściej protestowano w związku ze zwolnieniami lekarzy, planami wywożenia odpadów z Moskwy do obwodu archangielskiego na północy kraju i wyborami do moskiewskich władz.

W obwodzie archangielskim dochodzi do protestów w związku z planem przewożenia do tego obwodu śmieci ze stolicy. Protestujący w tym mieście są popierani podczas akcji protestu w innych częściach Rosji.

Rekordowa pod względem liczebności była akcja związana z wyborami do Dumy Miejskiej w Moskwie, kiedy 10 sierpnia na stołeczne ulice wyszło ok. 50 tys. ludzi. Fala protestów w lipcu i sierpniu rozpoczęła się, gdy komisje wyborcze nie dopuściły do wyborów części działaczy opozycji antykremlowskiej, powołując się na błędy w podpisach wyborców. Kilka manifestacji odbyło się bez zezwolenia i zakończyło masowymi zatrzymaniami. Pikiety na znak poparcia dla demonstrujących w Moskwie odbywały się też w innych miastach.

Reklama

W trzecim kwartale odbyły się też masowe akcje poparcia dla szamana Aleksandra Gabyszewa, który został zatrzymany w drodze do Moskwy, dokąd zmierzał, by wygonić "ciemne siły" z Kremla. Zwrócono też uwagę na protesty operatorów dźwigów w Kazaniu oraz masowe wystąpienia pracowników służby zdrowia w wielu częściach Rosji. Wyrażali oni sprzeciw wobec zwolnień swoich współpracowników i apelowali o lepsze warunki pracy. Protestujący pracownicy służby zdrowia pokazali, że "granica wytrzymałości w sektorze socjalnym jest przekroczona" - powiedziała gazecie Anna Oczkina, autorka raportu.

Oczkin podkreśla, że w tym roku pikiety w Rosji stały się "nowym instrumentem protestu na tle socjalnym i zawodowym". Zaznacza, że zmienia się ich forma - protesty przyjmują formę bezterminowych czy regularnych pikiet np. przy stacjach metra.

Autorka przewiduje, że w 2020 r. będą kontynuowane protesty lekarzy i działaczy na rzecz ochrony środowiska. Dodaje też, że "protesty przeciwko śmieciom będą się zaostrzać i będą zaostrzać sytuację wokół braku równości między Moskwą i regionami".

Rada Praw Człowieka, która działa przy prezydencie Rosji, ocenia, że w tym roku "zetknięto się z zawodową solidarnością Rosjan", tj. protestami takich grup zawodowych jak lekarze, nauczyciele, aktorzy.

Średnio rocznie w Rosji odbywa się od 1,2 do 1,5 tys. protestów.

>>> Czytaj też: Ośmiu agentów GRU próbowało otruć bułgarskiego biznesmena. Był ofiarą prowokacji?