Hongkong jest przykładem korzyści płynących z wolności gospodarczej, a w niedzielę jego obywatele stwierdzili, że chcą jeszcze wolności politycznej - ocenia "WSJ" w komentarzu redakcyjnym. Wynik wyborczy uważa za "odrzucenie chińskich prób obrabowania Hongkongu z jego politycznej i prawnej autonomii".

"Te wybory były pierwszą szansą, by wydać werdykt w sprawie blisko sześciu miesięcy antyrządowych protestów" - uważa "WSJ" i ocenia, że "wynik jest oszałamiający" ze względu na wysoką frekwencję (71 proc.) i 201 mandatów dla kandydatów prodemokratycznych przy 28 dla kandydatów opowiadających się za bliższymi relacjami z Pekinem.

Dziennik z Nowego Jorku odnotowuje, że "kluczowe dla przywrócenia porządku i zakończenia protestów" będzie to, jak na wynik wyborów zareaguje Pekin i szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam. Jak ocenia gazeta, władze Chin i Hongkongu powinny m.in. "spełnić publiczne żądania (protestujących) dotyczące zbadania policyjnych nadużyć".

"Głosowanie jest również wiadomością, a może apelem, do prezydenta (USA) Donalda Trumpa, by wsparł wezwanie do wolności Hongkongu. W kwestii Hongkongu Trump nie do końca był głosem reaganowskiej jasności moralnej i nie zdecydował dotąd, czy podpisze ustawę Hong Kong Human Rights and Democracy Act, którą Izba Reprezentantów i Senat uchwaliły w listopadzie w prawie jednogłośnych głosowaniach" - pisze "WSJ".

Reklama

"Rozumiemy pragmatyczne pragnienie Trumpa, by nie obrażać (prezydenta ChRL) Xi (Jinpinga) w trakcie rozmów handlowych, ale jego retoryczne pobłażanie dyktatorom jest często niesmaczne" - kontynuuje redakcja gazety. "Po niedzielnym okazaniu odwagi przez głosujących w Hongkongu weto Trumpa (wobec ustawy w sprawie Hongkongu przyjętej przez Kongres USA - PAP) oznaczałoby zdradę amerykańskich wartości i okazanie słabości wobec Chin" - konkluduje "WSJ".

Takie same stanowisko przedstawia w komentarzu redakcyjnym "Washington Post". "Weto byłoby prezentem dla prezydenta Chin Xi Jinpinga i miałoby długotrwałe, szkodliwe konsekwencje" - uważa dziennik.

Jak odnotowuje, "weto pokazałoby Chinom, że Trumpowi brakuje kręgosłupa moralnego, by walczyć o wolność i prawa człowieka, właśnie wtedy, gdy obywatele Hongkongu po raz kolejny pokazują swoje oddanie na rzecz demokracji poprzez rekordową frekwencję" w wyborach.

W ocenie "WP" konfrontacja między USA i Chinami dotyczy nie tylko Morza Południowochińskiego czy handlu, lecz skupia się także na rywalizacji między "chińskim nieliberalnym i autorytarnym systemem" a "wartościami demokracji i międzynarodowego porządku opartego na zasadach, których USA muszą być pierwszym orędownikiem i strażnikiem".

Według "WP" "umowa handlowa (USA-Chiny), która byłaby cokolwiek warta, musi być na tyle wytrzymała, by przetrwać wśród wszystkich presji i przeciwności w relacjach z Chinami". "Nikt nie powinien chcieć warunków handlowych, które zostały uzyskane przez poświęcenie wolności i praw w Hongkongu lub gdziekolwiek indziej" - kończy swój artykuł waszyngtoński dziennik.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)