"Wydatki samorządów związane z bezdomnością gwałtownie rosną, a nowo przybyli są w tej grupie potrzebujących nadmiernie reprezentowani" - podkreśla autorka opracowania Linda Jonsson, analityk rynku mieszkaniowego z firmy Veidekke.

Z raportu wynika, że w Malmoe jest 3,3 tys. bezdomnych. Oznacza to wzrost o 253 proc. od 2015 roku, kiedy miasto przyjęło dużą część spośród 163 tys. imigrantów, którzy wystąpili w Szwecji o azyl. Około 70 proc. osób mieszkających w noclegowniach lub na ulicach Malmoe to obcokrajowcy, a blisko połowa z nich przebywa w Szwecji krócej niż trzy lata.

Według Jonsson problem z mieszkaniami dla nowo przybyłych często pojawia się dopiero po kilku latach od ich przyjazdu. Początkowo imigranci, oczekując na przyznanie azylu przebywają na koszt państwa w ośrodkach urzędu ds. migracji Migrationsverket, a następnie po otrzymaniu pozwolenia na pobyt w Szwecji są kierowani do poszczególnych gmin. Władze samorządowe mają obowiązek zapewnić im mieszkania, ale przepis ten jest różnie interpretowany. Na przykład podsztokholmska gmina Lidingoe oferuje imigrantom dwuletnie umowy najmu mieszkań, uznając, że po tym okresie powinni już się usamodzielnić.

"Trudno jednak o szybką integrację w Szwecji przy wysokim bezrobociu. Tylko w Goeteborgu z powodu zakończenia tymczasowych umów najmu w przyszłym roku 2,7 tys. nowo przybyłych prawdopodobnie stanie się bezdomnymi" - stwierdza Jonsson, podkreślając, że to z kolei wyzwanie dla służb socjalnych, których rolą nie powinno być pośredniczenie w wynajmie mieszkań.

Reklama

Jak dodaje autorka opracowania, w ostateczności gminy są zmuszone wynajmować mieszkania dla potrzebujących na komercyjnych warunkach za niemal hotelowe stawki. Z tego m.in. powodu przez cztery ostatnie lata roczne wydatki władz Malmoe na zapewnienie bezdomnym schronienia wzrosły z 260 mln koron (24 mln euro) do prawie 600 mln koron (56 mln euro). Podobnie w Goeteborgu, gdzie w 2011 na walkę z bezdomnością przeznaczono 400 mln koron (37 mln euro), a w 2018 roku już 1 mld koron (95 mln euro).

W Szwecji rynek mieszkań jest mocno regulowany przez państwo. W wielu gminach dominują komunalne lub prywatne mieszkania czynszowe na wynajem. Warunkiem otrzymania umowy najmu takiego lokalu na czas nieokreślony jest posiadanie określonego dochodu. Zwłaszcza w większych miastach do tych zasobów są ogromne kolejki. W Sztokholmie średni czas oczekiwania na przydział wynosi 12,2 lata i rośnie z każdym rokiem.

Jednocześnie, jak podkreślają autorzy raportu, z powodu kryzysu w branży budowlanej spada liczba rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych.