PIE: Polska potrzebuje strategii podatkowej wspierającej robotyzację



Warszawa, 28.11.2019 (ISBnews) - Na koniec 2018 r. w Polsce pracowały 13 632 roboty przemysłowe, z czego 39% z nich funkcjonowało w branży motoryzacyjnej. Dla porównania - w Czechach były to 17 603 roboty, a w Niemczech - 215 795. Robotyzacja powinna być niezbędnym elementem strategii rozwojowej przedsiębiorstw na najbliższe lata, ale potrzebują one wspierających instrumentów podatkowych, szczególnie pozwalających na jak najszybsze uzyskanie preferencji, wynika z raportu "Drogi do przemysłu 4.0. Robotyzacja na świecie i lekcje dla Polski" Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

"Z robotów korzysta 6% polskich przedsiębiorstw, a tylko w 2018 r. ich liczba wzrosła o 17,5%. W Polsce na 10 000 pracowników w przetwórstwie przemysłowym przypadają zaledwie 42 roboty. Przegrywamy nie tylko z europejskim liderem, Niemcami (gdzie liczba ta wynosi 338 robotów), lecz także z Czechami (135) oraz Węgrami (84). W latach 2010-2018 nie odstawaliśmy natomiast od sąsiadów pod względem rocznej dynamiki przyrostu robotów. U nas wyniosła ona 19%, podczas gdy w Czechach 18,7%, a na Słowacji 19,5%. Wyraźnie prześcigają nas w regionie tylko Węgrzy (25,2%)" - czytamy w komunikacie.

Zdaniem kierownika zespołu gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego Ignacego Święcickiego robotyzacja powinna być niezbędnym elementem strategii rozwojowej przedsiębiorstw na najbliższe lata.

"Do jej wdrażania zmuszą nas zarówno czynniki demograficzne i technologiczne, jak i rosnące koszty pracy oraz konieczność nadrobienia dystansu do liderów gospodarczych" - dodał Święcicki, cytowany w komunikacie.

Na korzyść wdrażania robotów przemawiają także liczby. Aż 83% firm, które zdecydowały się na taki ruch w ostatnich latach, zwiększyło skalę produkcji. Ponadto 67% zauważyło spadek kosztów produkcji, a 33% z nich zaczęło zwiększać sprzedaż za granicę.

"Stosunkowo niski poziom robotyzacji w Polsce może wynikać po części z niskich kosztów pracy. Na koniec 2018 r. średnie płace w polskim przemyśle wyniosły 9,9 euro za godzinę i były jednymi z najniższych w Europie. Obserwujemy jednak dynamiczny wzrost płac, a co za tym idzie też kosztów pracy. W okresie od 2016 do 2018 r. wzrosły one o 16,5%. Konkurencyjność polskich przedsiębiorstw polegająca na stosunkowo taniej sile roboczej będzie więc malała z roku na rok" - powiedział analityk PIE Jacek Grzeszak, cytowany w komunikacie.

Choć koszty automatyzacji zwracają się dzięki oszczędnościom na pensjach pracowników i zwiększeniu skali działalności, to początkowe inwestycje wymagają dużych nakładów finansowych. W związku z tym przedsiębiorstwa potrzebują wspierających instrumentów podatkowych, szczególnie pozwalających na jak najszybsze uzyskanie preferencji. Takie rozwiązania z powodzeniem wdrożono w krajach azjatyckich, m.in. Singapurze i Korei Południowej, ale też we Francji czy Włoszech. W Polsce obecnie nie ma narzędzi bezpośrednio nakierowanych na wsparcie robotyzacji, podano także.

"Adekwatną ulgą podatkową jest możliwość znacznego powiększenia wartości początkowej nabytych środków trwałych, które spełniają warunki istotne z punktu widzenia automatyzacji i robotyzacji. Powiększenie wartości początkowej kwalifikowanych środków trwałych wpłynie na zwiększenie kosztów uzyskania przychodów przez zwiększone odpisy amortyzacyjne. Dla zapewnienia efektywności skonstruowanej w ten sposób ulgi, powiększenie wartości początkowej środka trwałego powinno wynosić co najmniej 100%. Mechanizmem przyspieszającym dodatkowo korzyści dla podatnika byłaby możliwość częściowego zaliczenia do kosztów uzyskania przychodu nie tylko ponoszonych w danym czasie, ale także planowanych na przyszłe lata kosztów związanych z automatyzacją lub robotyzacją, w tym odpisów amortyzacyjnych" - podsumował fellow PIE Jan Sarnowski, cytowany w komunikacie.

(ISBnews)