Źródła medyczne przekazały, że bilans ofiar śmiertelnych wzrósł po czwartkowych starciach między protestującymi i siłami bezpieczeństwa w Nasirii na południu kraju, gdzie zginęło 46 osób.

Najwyższy przywódca szyicki w Iraku ajatollah Ali Sistani potępił w piątek ataki na pokojowo nastawionych protestujących. "Ataki przeciwko protestującym pokojowo są zakazane" - cytował słowa Sistaniego jego przedstawiciel podczas piątkowych modlitw w Karbali. Zaapelował też do uczestników demonstracji o zachowanie spokoju i unikanie aktów przemocy i wandalizmu. Podkreślił, że kraj nie może pogrążyć się w wojnę domową czy tyranię.

To największe protesty w Iraku od upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 roku. Ruch kontestacji przeciwko brakowi miejsc pracy i nieregularnym dostawom prądu i wody pitnej rozpoczął się 1 października w Bagdadzie, po czym zaczął ogarniać także południowe prowincje kraju. Protestujący wzywają do obalenia rządu i uciekają się do strajków, blokad dróg, portów i instalacji naftowych oraz do akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego.

Politycy i rządzący obwiniani są o chroniczną korupcję, blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i niszczycielskiej wojnie, w której pokonano dżihadystyczne Państwo Islamskie. Mimo wielkich rezerw ropy naftowej część ludności Iraku żyje w biedzie, z ograniczonym dostępem do czystej wody, elektryczności, opieki zdrowotnej czy edukacji. (PAP)

Reklama

ndz/ akl/