Przez ostatnie pół roku dotacje wynosiły 1 lewa (0,5 euro) za głos.

Zmianę przyjęto w czwartek późnym wieczorem 178 głosami w liczącym 240 miejsc jednoizbowym Zgromadzeniu Narodowym. Za propozycją opowiedzieli się posłowie opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) i rządzącej centroprawicowej koalicji, w skład której wchodzą Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB) i dwie partie nacjonalistyczne - NFSB i WMRO.

Partię GERB do poparcia zmiany skłonili nacjonaliści, którzy po obcięciu dotacji zaczęli odczuwać trudności finansowe.

Propozycję lewicy - najbardziej dotkniętą przez obniżkę dotacji - dwa razy odrzucano, aż w końcu przyjęto. Według Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS), partii mniejszości tureckiej, ostateczne głosowanie przeprowadzono niezgodnie z przepisami.

Reklama

Od 1 lipca parlament Bułgarii obniżył dotacje dla partii politycznych z 11 lewów (5,5 euro) do jednego za głos. Przyczyną był skandal z nadpłaceniem im w ostatnich trzech latach, w wyniku pomyłki ministerstwa finansów, 14,6 mln lewów (7,3 mln euro).

W ciągu ostatnich pięciu lat resort finansów zamiast po 11 lewów płacił partiom dotacje w wysokości 13,5 lewów (6,7 euro) za każdy głos otrzymany w ostatnich wyborach. Resort wliczał także do dotacji głosy nieważne i głosy tych, którzy wybrali opcję "głosuję przeciw wszystkim". Pomyłka resortu była ewidentna, lecz ukarano partie i zobowiązano je do zwrotu pieniędzy.

Niektóre partie nie miały z tym problemów, lecz lewica, która rok temu uruchomiła własny kanał telewizyjny, stanęła przed problemem: z jednej strony nie miała środków na jego utrzymanie, a z drugiej na zwrot nadpłaconych jej środków. Lewica nalegała na podniesienie dotacji państwowych, podkreślając, że niskie dotacje uniemożliwiają normalną pracę partyjną.

W nocy z czwartku na piątek parlament przyjął budżet, który jest zrównoważony - nie zakłada ani nadwyżki ani deficytu. Wydatki na obronę mają wynieść 3 proc. PKB. Przewidziano także 10-procentowe podwyżki płac w budżetówce, ale aż 17-procentowe dla nauczycieli; emerytury wzrosną o 6,7 proc.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)