Niemiecki tabloid "Bild" zwięźle podsumowuje we wtorek szczyt w Paryżu, na którym przywódcy Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji rozmawiali o wojnie w Donbasie. Według dziennika prezydent Rosji Władimir Putin po raz kolejny udowodnił, że potrafi wodzić świat za nos.

"Władimir Putin i Wołodymyr Zełenski, prezydenci Rosji i Ukrainy - dwóch krajów, które toczą ze sobą wojnę. Dwaj mężczyźni mają ze sobą wiele wspólnego. Imiona, skromną posturę (poniżej 170 cm), wykształcenie prawnicze i to, że pojawili się w świecie polityki znikąd. Dwóch prezydentów łączy coś jeszcze: obaj są utalentowanymi aktorami. Z tym, że Zełenski pokazuje swoje umiejętności w teatrach i na ekranach kin. Putin woli inną scenę: światową politykę" - pisze najpoczytniejszy niemiecki dziennik.

"Szef Kremla od lat wodzi nas za nos. Natomiast nasza kanclerz Angela Merkel i francuski prezydent Emmanuel Macron, tak jak w poniedziałek w Paryżu, są jedynie statystami" - ocenia "Bild".

Gazeta przypomina, że Rosja od ponad pięciu lat podsyca wojnę na Ukrainie. Najpierw zabrała jej Krym, by następnie wkroczyć z czołgami i wojskiem na wschód tego kraju. W rezultacie życie straciło ponad 13 tys. Ukraińców, w tym 3 tys. cywili. Kreml tymczasem ze stoickim spokojem powtarza kłamstwo o tym, że Rosja nie jest zaangażowana w wojnę na Ukrainie i że jest to wewnętrzny konflikt - czytamy.

Inny przykład cynicznej gry prowadzonej przez Putina, który podaje "Bild", to zabójstwo obywatela Gruzji w sierpniu w Berlinie. "Podejrzewa się, że zatrzymany Rosjanin, morderca Wadim Krasikow działał na zlecenie Kremla. Rząd federalny wydalił dwóch rosyjskich dyplomatów, ponieważ Moskwa odmawiała wszelkiej współpracy w wyjaśnieniu sprawy. Tymczasem Putin, podobnie jak w przypadku próby otrucia w Londynie byłego agenta (rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU) Siergieja Skripala, czy zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH17 określa wszystkie dowody i poszlaki wskazujące na Rosję jako antyrosyjską teorię spiskową" - relacjonuje gazeta.

Reklama

Na koniec zauważa, że Moskwa identycznie reaguje też na decyzję Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), by wykluczyć Rosję na cztery lata z udziału we wszystkich ważnych wydarzeniach sportowych.

>>> Czytaj też: Wspólny rząd i parlament Białorusi i Rosji? Mińsk opiera się mocno