Potrzebna jest zmiana myślenia o kształceniu branżowym - powiedziała we wtorek wiceminister edukacji Marzena Machałek podczas konferencji "Przyszłość sektora medycznego i społecznego - zawody i kompetencje jutra". Dodała, że kluczową kwestią jest współpraca z pracodawcami.

Konferencję zorganizowała Konfederacja Lewiatan pod patronatem trzech ministerstw: edukacji, zdrowia i rodziny. Jej uczestnicy dyskutowali o tym, jak zmieniać kształcenie zawodowe, by odpowiadało na potrzeby rynku pracy i społeczeństwa, zwłaszcza w zawodach społecznych i medycznych, jak opiekuni, technicy dentystyczni i farmaceutyczni.

Wiceminister podkreśliła, że reforma kształcenia zawodowego nie może się udać bez zaangażowania pracodawców. Przypomniała o zmianach legislacyjnych zaproponowanych przez ministerstwo edukacji. Uchwalona ponad rok temu nowelizacja ustawy Prawo oświatowe m.in. zwiększyła subwencję na uczniów kształcących się w zawodach, na które jest większe zapotrzebowanie na rynku pracy.

"Wybieramy zawody strategiczne z punktu widzenia całego państwa. W tym roku było ich 20, w przyszłym roku może być 22, 23. Przygotowujemy prognozę zapotrzebowania na zawody w ujęciu rocznym, która obowiązuje w całym cyklu kształcenia. Szkoły mają zwiększone finansowanie na te zawody" - wymieniała.

Wspomniała też o stażu uczniowskim, który "daje możliwości bycia w rzeczywistych warunkach pracy".

Reklama

Jak oceniła wiceminister, potrzebna jest zmiana myślenia o kształceniu branżowym. "Dziś dobry hydraulik czy technik spawalnictwa szybciej uzyskują równowagę finansową niż osoby po studiach. (...) Liczę, że we współpracy z pracodawcami opracujemy takie rozwiązanie, które pokaże, że szkoły branżowe, techniczne czy policealne to są dobre szkoły, po których młodzi ludzie są dobrze przygotowani, zgodnie z potrzebami rynku pracy i potrzebami społecznymi" - stwierdziła.

Przypomniała, że wcześniej był z tym problem. "Jak zaczynałam reformę kształcenia zawodowego było 30-40 proc. bezrobotnych po szkołach technicznych, branżowych. To znaczyło tylko tyle, że te szkoły nieskutecznie przygotowywały do zawodu" - wskazała.

Przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan Henryka Bochniarz zaznaczyła, że nigdy nie było takiego zainteresowania pracodawców edukacją, jak teraz. "W zdecydowanej mierze wymusił to rynek, kiedy się okazało, że nie jest łatwo zdobyć pracowników, zwłaszcza do zawodów, które mają niższy prestiż społeczny, są gorzej płatne. Musimy się zastanowić, co zrobić, żeby to zmienić" - powiedziała.

Jej zdaniem rynek też wymusi w tej kwestii zmianę, bo kiedy się okaże, że trudniej jest znaleźć pielęgniarkę niż profesora medycyny, to pielęgniarka też będzie zarabiać więcej. Zwróciła uwagę, że choć w przyszłości wiele zawodów może znikać, nie dotyczy to zawodów społecznych i medycznych. "Zawód taki, jak opiekunka osób starszych to jest dziś jedna z najbardziej poszukiwanych specjalności. To nie o to chodzi, że ktoś potrafi zmienić pieluchy, bo jest bardzo wiele rozwiązań technologicznych, informatycznych, które powodują, że to jest zupełnie inna specjalność, potrzebne jest inne przygotowanie niż kiedyś" - poinformowała.

Dodała, że Konfederacja Lewiatan stara się pokazywać osobom, które mogą te zawody wykonywać, że jest dla nich miejsce i są możliwości, żeby jak najlepiej się do tego przygotować.

Bochniarz zapowiedziała, że w marcu jej organizacja przedstawi dobre praktyki pokazujące modelową współpracę pracodawców ze szkołami.

>>> Czytaj też: MRPiPS: Rok 2019 przejdzie do historii jako czas rekordowo niskiego bezrobocia i wzrostu płac