Intrygująca praca brytyjskiego historyka gospodarki Neila Cumminsa pokazuje, że przekonanie o znaczącym spadku nierówności majątkowych w okresie powojennym może być tylko złudzeniem.
Panuje przeświadczenie, że w minionych 150 latach nierówności układają się w następujący sposób: najpierw był dziki wzrost w okresie rewolucji przemysłowej; potem zmniejszenie spowodowane II wojną światową, strachem przed rozlaniem się komunizmu na kraje zachodnie oraz ekonomicznym keynesizmem powojennych rządów w USA, Wielkiej Brytanii czy Niemczech Zachodnich; następnie mamy powrót do wysokiej akumulacji bogactwa w rękach nielicznych z powodu neoliberalnej polityki wprowadzanej w życie od końca lat 70. XX w.
I tak np. w Wielkiej Brytanii doszło do sytuacji, w której w 1900 r. na najzamożniejszy 1 proc. społeczeństwa przypada ok. 75 proc. całego majątku netto zakumulowanego w kraju. Pod koniec lat 70. ich udział spada do 15 proc. A od tamtej pory znów rośnie. Z kolei we Francji bogactwo górnego procenta superbogaczy układa się następująco: 56 proc. w 1906 r., 15 proc. w 1983 r., 27 proc. w 2000 r. i 23 proc. w 2011 r.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP