Lam przybyła do Pekinu z doroczną wizytą służbową. Hongkońskie media spekulowały, że w czasie spotkań za zamkniętymi drzwiami Xi i Li mogą przekazać jej nowe wytyczne, dotyczące kryzysu politycznego i masowych antyrządowych protestów, które trwają w Hongkongu od czerwca.

W niedzielę na ulicach Hongkongu znów doszło do starć, a policja użyła przeciwko demonstrantom gazu łzawiącego. Uczestnicy protestów domagają się m.in. demokratycznych wyborów władz regionu i niezależnego śledztwa w sprawie działań policji.

„Sytuacja w Hongkongu była w 2019 roku najbardziej złożona i najtrudniejsza od jego powrotu do ojczyzny” - powiedział chińskim dziennikarzom Xi w początkowej, otwartej dla mediów części spotkania z Lam.

Chiński przywódca pochwalił Lam za odwagę i zapewnił, że rząd centralny wspiera władze regionu oraz będzie w dalszym ciągu niezachwianie popierał policję Hongkongu w egzekwowaniu prawa. Zaapelował również do społeczeństwa regionu o jedność i przywrócenie porządku.

Reklama

Ponownie podkreślił przy tym „niezachwianą determinację” Pekinu do utrzymania suwerenności państwowej w Hongkongu i przestrzegania zasady „jeden kraj, dwa systemy”, a także sprzeciw wobec jakiejkolwiek zagranicznej ingerencji w sprawy regionu.

W otwartej części spotkania Lam podziękowała Xi za jego troskę i rady, za okazane jej wsparcie i zaufanie – podała publiczna hongkońska stacja RTHK.

Wcześniej w poniedziałek Lam spotkała się w Pekinie z premierem Li, który również pochwalił ją za jej pracę i zapewnił o wsparciu. Li zaznaczył, że Hongkong wciąż „nie wyszedł z dylematu”, w jakim znalazł się w związku z niepokojami społecznymi, i zaapelował do władz regionu, aby „kontynuowały wysiłki, położyły kres przemocy, powstrzymały chaos w zgodzie z prawem i przywróciły porządek”.

Premier ocenił, że w związku z protestami ucierpiało całe społeczeństwo Hongkongu, a jego gospodarka natrafiła na nowe wyzwania. Zaznaczył jednak, że władze regionu podjęły szereg środków, mających wspomóc gospodarkę, co jego zdaniem świadczy o determinacji Lam w przezwyciężaniu trudności.

Trwające od czerwca protesty i wojna handlowa USA-Chiny zepchnęły gospodarkę Hongkongu w stan technicznej recesji, po raz pierwszy od światowego kryzysu finansowego z lat 2008-2009. W związku z niepokojami społecznymi ucierpiała szczególnie branża turystyczna i sektor sprzedaży detalicznej. Sekretarz hongkońskiego rządu ds. finansowych Paul Chan ocenił niedawno, że region odnotuje w tym roku pierwszy deficyt budżetowy od 15 lat.

Administracja Lam zapowiedziała, że przeznaczy 25 mld dolarów hongkońskich (3,2 mld USD) na stymulację gospodarki, ale według analityków zabiegi te mogą być mało skuteczne, dopóki w regionie trwają niepokoje – podała agencja Reutera.

Komentatorzy zwracają uwagę, że w ostatnich tygodniach protesty stały się mniej gwałtowne, a na ulicach rzadziej dochodzi do brutalnych starć pomiędzy policją a radykalnymi demonstrantami. Ruch protestu wciąż cieszy się jednak dużym poparciem społecznym, o czym świadczy miażdżące zwycięstwo demokratów w listopadowych wyborach lokalnych oraz olbrzymia manifestacja z 8 grudnia, w której według organizatorów wzięło udział 800 tys. osób.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)