Jeśli porozumienia nie uda się osiągnąć do 13 stycznia 2020 roku, konieczne będą nowe wybory do Zgromadzenia Irlandii Północnej, czyli tamtejszego parlamentu.

Zgodnie z porozumieniem wielkopiątkowym z 1998 roku, które kończyło konflikt w Irlandii Północnej, rząd tej prowincji muszą wspólnie tworzyć największe partie reprezentujące społeczność protestancką i katolicką, czyli obecnie Demokratyczna Partia Unionistów (DUP) i Sinn Fein.

Jednak ich rząd upadł w styczniu 2017 roku wskutek licznych sporów, z których najważniejsze dotyczyły żądania Sinn Fein, by uznać irlandzki za język urzędowy oraz sprawy wyjaśniania i rozliczania zabójstw dokonanych podczas konfliktu. Od tego czasu Irlandia Północna pozostaje w praktyce pod bezpośrednim zarządem Londynu, co zaowocowało m.in. wprowadzeniem tam ustawy znacząco liberalizującej przerywanie ciąży oraz mającej wkrótce wejść ustawy uznającej małżeństwa jednopłciowe.

W poniedziałek z przywódcami pięciu głównych partii - oprócz DUP i Sinn Fein są to Partia Unionistów Ulsteru (UUP), Socjaldemokratyczna Partia Pracy (SDLP) i Partia Sojuszu Irlandii Północnej (APNI) - spotkał się osobno brytyjski minister ds. Irlandii Północnej Julian Smith.

Reklama

Po spotkaniach zarówno on, jak i przywódcy partyjni wypowiadali się z ostrożnym optymizmem o szansach na powodzenie negocjacji, choć zarazem niektórzy przestrzegali, że raczej nie należy się spodziewać przełomu jeszcze przed Bożym Narodzeniem. W dalszej części tygodnia Smith spotka się jednocześnie z przywódcami tych pięciu partii oraz z wicepremierem i ministrem spraw zagranicznych Irlandii Simonem Coveneyem.

Szanse na powodzenie rozmów zwiększają wyniki czwartkowych wyborów do brytyjskiej Izby Gmin. DUP i Sinn Fein pozostały największymi północnoirlandzkimi ugrupowaniami, ale odsetek głosów, które uzyskały znacząco spadł - w przypadku pierwszej to 5,4 punktu procentowego, drugiej - 6,7 pkt proc. mniej niż w poprzednich wyborach. O 8,8 punktu wzrosło natomiast poparcie dla APNI, który próbuje przełamać religijne podziały i odwołuje się do obu społeczności. W tej sytuacji ani DUP, ani Sinn Fein nie jest na rękę, żeby przeprowadzać nowe wybory, a powodzenie rozmów zależy przede wszystkim od tych dwóch partii.

Na dodatek zdecydowane zwycięstwo Partii Konserwatywnej oznacza, że jej rząd nie będzie już uzależniony od poparcia DUP, jak miało to miejsce w poprzedniej kadencji, przez co liczące wówczas 10 posłów ugrupowanie miało nieproporcjonalnie duże wpływy.

W piątek wieczorem w rozmowie telefonicznej premierzy Wielkiej Brytanii - Boris Johnson i Irlandii - Leo Varadkar zobowiązali się do działań na rzecz przywrócenia autonomicznych władz Irlandii Północnej.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)