Jak dowiedziała się PAP, prokuratura zrobi to z uwagi na surową karę i obawę matactwa. Wobec Kamila C. i Edwarda Sz., odpowiadającymi także w tej sprawie, prokurator zastosuje natomiast poręczenie majątkowe w kwocie 30 tys. zł i dozór policji.

Zbigniew S. po doprowadzeniu do Prokuratury Regionalnej w Lublinie usłyszał siedem zarzutów. Trzy z nich dotyczą przywłaszczenia powierzonych mu przez darczyńców środków, czyli prania brudnych pieniędzy w porozumieniu z innymi osobami, a także nielegalnego prowadzenia loterii. Ma też cztery zarzuty z ustawy prawo o rachunkowości dotyczące braku sporządzenia sprawozdań finansowych i nie złożenia ich do organu rejestrowego.

Kamil C. i Edward Sz. usłyszeli zarzuty przywłaszczenia pieniędzy i ich prania. Czyny te zagrożone są karą nawet do 15 lat pozbawienia wolności.

Zbigniew S. został zatrzymany w poniedziałek i przewieziony do prokuratury w Lublinie. Według śledczych Zbigniew S., który prowadził fundację charytatywną własnego imienia, w porozumieniu z Kamilem C. i Edwardem Sz. przywłaszczył sobie 927 tys. zł z ponad 953 tys. zł wpłaconych przez darczyńców.

Reklama

Zbigniew S. to wielokrotny recydywista. Odbywał kary więzienia i ograniczenia wolności; wymierzano mu również grzywny. Pierwszy wyrok Zbigniew S. dostał w 2000 roku - sąd skazał go na karę 4 lat pozbawienia wolności za oszustwa. Łącznie w sprawach przeciwko Zbigniewowi S. zapadło 19 wyroków skazujących. Poza oszustwami o podłożu finansowym przestępstwa przez niego popełnione polegały także na składaniu fałszywych zeznań, znieważaniu osób i stosowaniu przemocy lub gróźb w celu zmuszenia funkcjonariusza do odstąpienia od czynności służbowej. (PAP)

Autorka: Aleksandra Kuźniar