Prowadzący rozmowę dziennikarze "Spiegla" stwierdzili, że niektórzy szefowie unijnych rządów jak np. premier Węgier Viktor Orban, czerpią korzyści finansowe z UE, ale są przeciwni prawie wszystkiemu, co reprezentuje Unia. Pytali, czy w takiej sytuacji nie byłaby sensowna rezygnacja z zasady jednomyślności i wcielenie w życie idei Europy dwóch prędkości.

"Jestem temu przeciwna" - odpowiedziała Von der Leyen. "Unia Europejska jest najbardziej zróżnicowanym i najlepszym do życia miejscem na świecie, ponieważ zawsze udaje się jej przełożyć różne interesy i prądy kulturowe na wspólne działanie. Nie powinniśmy być wobec siebie tak surowi. W ciągu ostatnich lat Unia znacząco urosła. I nie mówię tylko o wzroście gospodarczym" - przekonywała szefowa KE.

Odpowiadając na zarzut, że z takiego podejścia nie wynikają żadne pomysły na rozwiązanie egzystencjalnych wyzwań dla Wspólnoty, np. w kwestii migracyjnej, była minister obrony RFN oznajmiła, że sprawa ta jeszcze przez dziesięciolecia będzie zajmowała Europę.

"Nie rozwiążemy problemu, próbując zmusić poszczególne państwa członkowskie UE do robienia czegokolwiek brutalną siłą. W ciągu ostatnich kilku miesięcy rozmawiałam z wieloma szefami państw i rządów i mam wrażenie, że wszyscy chcą wyjść z tej patowej sytuacji. Na wiosnę chcę przedstawić kompleksowy pakiet migracyjny. Chodzi zwłaszcza o reformę systemu dublińskiego i organizacji procedur azylowych na poziomie UE. System dubliński, zgodnie z którym kraje, do których przybywają uchodźcy, ponoszą wyłączną odpowiedzialność za ich zakwaterowanie i procedury azylowe, jest po prostu niesprawiedliwy wobec takich państw jak Włochy, Hiszpania czy Grecja" - orzekła.

Reklama

Odnosząc się do unijnej polityki ochrony klimatu i stanowiska Polski w tej sprawie, stwierdziła krótko: "Polska potrzebuje więcej czasu, ale nie kwestionuje samego celu neutralności klimatycznej. Zdecydowana większość mieszkańców Europy chce, aby polityka zrobiła coś z globalnym ociepleniem".

"Spiegel" zarzucił von der Leyen, że w kwestiach praworządności w Polsce i na Węgrzech Komisja Europejska ogranicza się tylko do obserwowania sytuacji.

"Nasze stanowisko - również w sprawie Polski i Węgier - jest jasne: jednym z fundamentów naszej Unii Europejskiej jest praworządność. Sięgamy po procedury, którymi dysponujemy, jeśli coś idzie w złym kierunku. Na końcu zaś orzeka Trybunał Sprawiedliwości UE. I bardzo doceniam w naszych krajach członkowskich, że to akceptują. Czasem zaciskając zęby i chowając pięść w kieszeni. Również to jest powód, by być dumnym z Europy" - spuentowała Ursula von der Leyen.

Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)