Ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii oraz szef unijnej dyplomacji Josep Borrell spotkają się we wtorek po południu w Brukseli, aby omówić sytuację w Libii - poinformował rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano.

"Dyskusja będzie dotyczyła sytuacji w Libii, która jest bardzo poważna. Doszło do znaczącej eskalacji przemocy w tym kraju" - powiedział Stano wskazując, że celem spotkania ma być wypracowanie politycznego rozwiązania dla tego północnoafrykańskiego kraju.

Libia, pogrążona w chaosie po obaleniu dyktatury Muammara Kadafiego w 2011 roku, jest rozdarta między dwa rywalizujące ośrodki władzy: na zachodzie w Trypolisie jest rząd jedności narodowej Mustafy as-Saradża, ustanowiony w 2015 roku i popierany przez ONZ, a na wschodzie - rząd w Bengazi utworzony przez generała Chalifę Haftara, dowódcę Libijskiej Armii Narodowej (ANL). Siły lojalne wobec Haftara poinformowały w poniedziałek o przejęciu kontroli nad całym libijskim miastem Syrta nad Morzem Śródziemnym. W sobotę co najmniej 28 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych podczas nalotu na akademię wojskową w Trypolisie; o atak rząd jedności narodowej oskarżył siły Haftara.

Stano powiedział, że KE uważa, iż należy podjąć działania, aby wstrzymać przemoc w Libii i skłonić strony konfliktu do negocjacji.

Jednak nie tylko Libia ma być tematem spotkania ministrów Francji, Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii oraz Borrella. Według rzecznika KE można spodziewać się, że na spotkaniu poruszona zostanie też kwestia Iranu, choć - jak zaznaczył - "głównym forum dyskusji sytuacji dotyczącej Iranu będzie jednak nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, zaplanowane na piątek".

Reklama

Stano powiedział, że KE nie otrzymała dotąd odpowiedzi na zaproszenie do Brukseli, skierowane do szefa irańskiej dyplomacji Mohammada Dżawada Zarifa.

Amerykańskie lotnictwo w nocy z czwartku na piątek przypuściło w Bagdadzie atak, w którym zginął irański gen. Kasem Sulejmani i dowódca irackiej proirańskiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Iran i wspierane przez niego jemeńskie szyickie milicje Huti oraz libański Hezbollah zapowiedzieli działania odwetowe.

W niedzielę, dwa dni po ataku, w którym zginął Sulejmani, władze Iranu ogłosiły, że nie będą już stosować się do ograniczeń wynikających z umowy nuklearnej. USA wycofały się z niej w maju 2018 roku. UE obawia się upadku porozumienia.

Iran już wcześniej ogłaszał stopniowe ograniczanie swoich zobowiązań wynikających z traktatu po wycofaniu się USA i wznowieniu wobec Iranu surowych sankcji gospodarczych, w tym m.in. na eksport irańskiej ropy naftowej. Stronami umowy nuklearnej z Iranem były USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Unia Europejska.

>>> Czytaj też: Skrajna prawica w Niemczech rośnie w siłę. Czas bić na alarm [OPINIA]