Pierwotnie budżet na nowy rok finansowy 2020/21, który w Wielkiej Brytanii zaczyna się w kwietniu, miał być przedstawiony 6 listopada, czyli niepełna tydzień po planowanym terminie wyjścia z Unii Europejskiej. Jednak brexit został odłożony o trzy miesiące, a zamiast tego w grudniu odbyły się przedterminowe wybory do Izby Gmin, więc zapadła decyzja także o opóźnieniu prezentacji budżetu państwa, aby mieć większą jasność co do sytuacji gospodarczej.

Javid potwierdził we wtorek, że znacząco zostaną zwiększone wydatki budżetowe, co ma pomóc w wyrównywaniu poziomu rozwoju między poszczególnymi częściami kraju. Chodzi zwłaszcza o przemysłowe obszary w północnej i środkowej Anglii, których mieszkańcy w dużej części odwrócili się od dominującej tam Partii Pracy i poparli konserwatystów, co z kolei było kluczowe dla odniesienia przez nich zdecydowanego zwycięstwa w wyborach z 12 grudnia. Premier Boris Johnson wielokrotnie powtarzał od tego czasu, że odpłaci się im za okazane zaufanie.

"W naszym wspaniałym kraju będzie miała miejsce rewolucja infrastrukturalna. W naszym manifeście wyborczym określiliśmy, w jaki sposób możemy sobie pozwolić na większe inwestycje i wykorzystanie rekordowo niskich stóp procentowych, które widzimy, ale zróbmy to w sposób odpowiedzialny. W ciągu najbliższych kilku lat będziemy mogli zainwestować do 100 miliardów funtów w infrastrukturę, która zmieni każdą część naszego kraju" - mówił Javid w stacji BBC.

"W budżecie określimy, w jaki sposób zamierzamy wykorzystać te wszystkie ogromne możliwości, jakie przyniesie brexit. Ponadto określimy, jak zamierzamy pomóc szczególnie ciężko pracującym ludziom - zwłaszcza w zakresie kosztów utrzymania - i jak zamierzamy wyrównać poziom (rozwoju) w całym kraju" - dodał.

Reklama

Według tego, co Javid zapowiadał jeszcze we wrześniu, przyszłoroczny budżet oznaczać będzie największy wzrost wydatków państwowych od 15 lat. To nieuchronnie będzie się wiązało ze wzrostem deficytu budżetowego. Minister finansów przekonuje jednak, że niskie stopy procentowe dają dobrą okazję do inwestycji, które zaowocują w przyszłości.

Pod rządami Partii Konserwatywnej deficyt budżetowy Wielkiej Brytanii spadł z 10 proc. PKB w 2010 r. do ok. 2 proc. obecnie.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)