"Chcę jasno powiedzieć, że Iran jest odpowiedzialny za eskalację (napięcia) w regionie. I to Iran powinien wnieść wkład w deeskalację" - powiedziała Kramp-Karrenbauer w bawarskim klasztorze Seeon, gdzie odbywało się zamknięte posiedzenie posłów do Bundestagu z ramienia partii CSU.

Szefowa resortu obrony zapewniła, że Berlinowi zależy, by koalicja walcząca z Państwem Islamskim (IS) nadal istniała.

"To, czy będziemy mogli kontynuować nasze działania, zależy przede wszystkim od decyzji irackiego rządu. Rozmowy na ten temat trwają. Do ich zakończenia wszelkie przewidywania są wróżeniem z fusów" - dodała Kramp-Karrenbauer, która jest nie tylko ministrem obrony, ale też przewodniczącą CDU - siostrzanego ugrupowania bawarskich chadeków z CSU.

Tymczasem przebywający we wtorek w Brukseli szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas oświadczył, że Berlin nie może zaakceptować zapowiadanego przez Teheran zawieszenia realizacji porozumienia atomowego z 2015 r.

Reklama

"Uważamy, że zapowiedzi Iranu nie idą we właściwym kierunku, i musimy znaleźć wspólną odpowiedź" - powiedział Maas po spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii.

W nocy z czwartku na piątek w Bagdadzie w ataku rakietowym sił USA zginął irański generał Kasem Sulejmani. Doprowadziło to do zaostrzenia napięcia na linii Waszyngton-Teheran.

>>> Czytaj też: NATO zdecydowało, że przeniesie część personelu z Iraku