Jak podkreślają służby prasowe resortu spraw zagranicznych, nie była to ewakuacja ambasady; decyzja miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej dyplomatce. "Nie jest pewne, czy ambasador nie wznowi swojej misji" - zaznaczono.

Resort zaznacza, że Polska ściśle współpracuje w Iraku z Brytyjczykami, którzy byli zaangażowani w sprawę.

W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Na obie bazy spadło ponad tuzin pocisków. Ani amerykańskim, ani sojuszniczym żołnierzom nic nie zagraża - zapewniają władze wojskowe krajów zaangażowanych w działania koalicji.

>>> Czytaj też: Ceny ropy gwałtownie wzrosły po ataku Iranu na bazy USA

Reklama