"Jeśli szoki podażowe wynikają z cen administrowanych, czynników zewnętrznych, jak ceny paliw, na które nie mamy wpływu, to nie (należy - PAP) reagować. Chyba, żeby pojawiła się "druga runda", o której się mówi, ale nie (pojawi się - PAP), ponieważ jednocześnie mamy do czynienia ze znaczącym spadkiem koniunktury (...), choć poziom, na którym mamy się zatrzymać w tym ruchu w dół będzie bardzo przyzwoity w stosunku do naturalnej stopy wzrostu, powiedzmy poziom 3-3,5 proc., to będzie bardzo przyzwoity wynik" - stwierdził Glapiński. "Zważywszy, że koniunktura się będzie obniżać, tempo wzrostu płac będzie się również obniżać, więc tej drugiej rundy nie będzie" - dodał.

"Zakładamy, że inflacja będzie wyższa, w okolicach pułapu 3,8 proc., potem będzie spadać. Na styczeń przewidywaliśmy 3,6 proc., flash mówi o 3,4 proc. w grudniu" - powiedział Glapiński .

"Wpływ wzrostu płacy minimalnej na CPI będzie minimalny" - dodał.

"Nadal przewiduję, że stopy pozostaną bez zmian do końca kadencji, grudniowy flash nie burzy mojego wyobrażenia. Wszystko na to wskazuje, ale nie jestem dogmatykiem – jeśli coś strasznego się stanie np. na Bliskim Wschodzie, to wszystko może się stać" - powiedział.

Reklama

"Przypuszczam, że pierwsza zmiana stóp, tak jak to dzisiaj widzę, to będzie ruch w dół. Koniunktura się obniży i będziemy chcieli do tej sytuacji dostosować stopy" - dodał.

Prezes NBP powiedział, że sytuacja w gospodarce jest zgodna z projekcją.

"Chcemy przywrócić poziom oczekiwań inflacyjnych na niższy poziom, do właściwego poziomu, nie ma podstaw, aby były nadmiernie rozbuchane. Media mają swoje prawa, pamiętamy o zamieszaniu nt. pietruszki. Nic szczególnego się nie dzieje, ceny w szczególny sposób nie rosną" - powiedział Glapiński.

Członek RPP Cezary Kochalski ocenił z kolei, że z prognoz NBP wynika, że nie ma podstaw do zmian stóp procentowych.

"Proszę pamiętać, że efekty działań Rady to jest połowa 2021 roku. Z prognoz, które analizowaliśmy wynika, że nie ma podstaw do zmiany stóp procentowych, ponieważ w 2021 roku mielibyśmy taką sytuację, że będziemy mieć bardzo solidny wzrost gospodarczy i jednocześnie stopy procentowe bliskie celowi inflacyjnemu NBP" - powiedział Kochalski podczas konferencji po posiedzeniu RPP.

"Z dzisiejszej perspektywy nie ma podstaw, by podejmować decyzję o zmianie stóp procentowych" - dodał.

Kochalski poinformował, że podczas pracy w RPP będzie głównie opierał się na prognozach i nie da się zaklasyfikować "jako tzw. jastrząb lub gołąb".

"Bardzo wierzę w jakość prognoz, będę je analizować i w związku z tym nie dam się łatwo zaszufladkować. Będę chciał w sposób analityczny oceniać politykę pieniężną i przedstawione prognozy" - dodał. (PAP)

Autor: Piotr Gozdowski