Nasze dzieci, te przedszkolne, dożyją czasu, kiedy prawdopodobnie w Polsce będzie nas 21 mln. I to jest wariant optymistyczny - powiedziała w piątek w Sejmie pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha. Zapewniła, że rząd przygotowuje strategię demograficzną.

Posłowie PiS Waldemar Andzel i Marek Polak pytali w piątek w Sejmie resort rodziny, pracy i polityki społecznej o planowane programy mające przeciwdziałać trudnej sytuacji demograficznej w Polsce.

Wiceminister rodziny, pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha przypomniała prognozy ONZ, z których wynika, że pod koniec tego stulecia populacja Polski będzie liczyła ok. 21 mln osób.

>>> Czytaj też: 30 milionów Polaków? Wpadliśmy na dobre w pułapkę niskiej dzietności [WYWIAD]

"To znaczy, że nasze dzieci - te młodsze dzieci, przedszkolne dzisiaj - dożyją tego czasu, kiedy prawdopodobnie w Polsce będzie nas 21 mln. I to jest wariant optymistyczny, proszę państwa, dlatego że prognoza ONZ zakłada, że współczynnik dzietności w Polsce wzrośnie w ciągu najbliższych lat" - powiedziała Socha. "Scenariusz bardziej pesymistyczny, oparty na tych wskaźnikach i trendach, które dzisiaj mamy, przewiduje, że będzie nas ok. 17 mln" - zaznaczyła. Obecnie, wg danych GUS, w Polsce żyje ok. 38,4 mln osób.

Reklama

Powiedziała, że proces starzenia się polskiego społeczeństwa jest dynamiczny. "Według naszych danych już w 2050 r. polska populacja będzie jedną z najstarszych" - podkreśliła.

Wiceszefowa MRPiPS zwróciła uwagę na zmniejszającą się liczbę kobiet w wieku rozrodczym - pomiędzy 2013 r. a 2050 r. liczba kobiet w wieku rozrodczym (czyli od 15 do 49 lat) spadnie o 38 proc. Najniższy współczynnik dzietności w Polsce odnotowano w 2015 r. - wynosił on mniej niż 1,3. Obecnie wzrósł on do 1,45. "To jest spora różnica w dobrym kierunku. Oczywiście to jest o wiele, wiele za mało" - oceniła.

Socha przypomniała, że wpływ na procesy demograficzne ma wiele zjawisk, a ujemny przyrost naturalny w najbliższych latach jest nieunikniony.

"Nie ma szybkich rozwiązań, które spowodują, że w ciągu roku czy dwóch my znacząco zmienimy te liczby. Powiem więcej - nawet gdybyśmy przy użyciu czarodziejskiej różdżki zwiększyli dzisiaj dzietność w Polsce dwukrotnie do poziomu takiego, jaki jest w Izraelu, czyli powyżej 3, to i tak przez najbliższe lata będziemy się zmagać z ujemnym przyrostem naturalnym" - powiedziała.

Socha podkreśliła jednocześnie, że rząd podejmuje działania w celu poprawy tej sytuacji, z tego powodu powstał m.in. program Rodzina "500 plus". Dodała, że obecny rząd rozwija także działania, jakie w tym zakresie podejmował rząd PO-PSL, wskazała w tym kontekście na program Maluch Plus i wydłużenie urlopów macierzyńskich.

"Rząd Prawa i Sprawiedliwości te działania mocno zintensyfikował. Chciałam zauważyć, że przez kadencję Platformy, pierwsze 4 lata działania tego programu (Maluch - PAP) powstało 15 tys. miejsc, w ciągu następnych - dwa razy więcej, środki zwiększono trzykrotnie" - powiedziała. Zapowiedziała, że przygotowywane są zmiany, które będą służyły uproszczeniu procedury ubiegania się o dofinansowanie na prowadzenie żłobków.

Przypomniała, że na początku tej kadencji premier Mateusz Morawiecki zapowiedział przygotowanie strategii demograficznej. Zapewniła, że najbliższych tygodniach rząd przedstawi "konkretne działania, dalej idące" w zakresie demografii.

"Zaczniemy od tego, co pan premier zapowiadał w swoim exposé, czyli od kwestii związanych z elastycznością na rynku pracy, z elastycznością pracy dla kobiet i łatwiejszym powrotem matek na rynek pracy" - powiedziała.

>>> Czytaj też: Zbyt mało wiemy o polskich nierównościach dochodowych i majątkowych [WYWIAD]