Obecność wirusa ptasiej grypy potwierdziły badania wykonane w Państwowym Instytucie Badawczym w Puławach – poinformowało w piątek centrum prasowe wojewody zachodniopomorskiego.

"Służby weterynaryjne od momentu uzyskania informacji pracują na miejscu zdarzenia, a dostęp do fermy zabezpiecza policja" – podał, cytowany w komunikacie wicewojewoda zachodniopomorski Marek Subocz. Zaznaczył, że wojewoda Tomasz Hinc zwołał na poniedziałek posiedzenie wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego, "na którym wspólnie m.in. ze służbami weterynaryjnymi, policją, sanepidem, strażą pożarną oraz starostwem powiatowym w Myśliborzu ustalimy kolejne działania".

Ptasia grypa to choroba wirusowa, stwarzająca zagrożenie przede wszystkim dla ptaków - zarówno dzikich, wolnożyjących, jak i dla drobiu hodowanego przez ludzi. U ptaków padłych w Rościnie - jak poinformowano - stwierdzono podtyp wirusa H5N8, który należy do szczepów zjadliwych, nie stwarzających zagrożenia dla człowieka.

Wystosowano apel, aby wszyscy hodowcy drobiu zachowali szczególną ostrożność i stosowali odpowiednie środki bioasekuracji, minimalizujące ryzyko przeniesienia wirusa grypy ptaków. Chodzi o zabezpieczenie paszy przed dostępem dzikich zwierząt, nie karmienie drobiu na zewnątrz budynków, w których zwierzęta są utrzymywane oraz stosowanie odzieży i obuwia ochronnego w gospodarstwie.

Reklama

Hodowcy powinni informować odpowiednie osoby i instytucje: lekarza weterynarii prywatnej praktyki, urzędowego lekarza weterynarii, wójta, burmistrza lub prezydenta miasta o podejrzeniach wystąpienia choroby zakaźnej drobiu w ich fermach.

Przypomniano też, że należy zachować szczególną ostrożność i unikać kontaktu z dzikimi ptakami; nie wolno także dotykać znalezionych zwłok padłych ptaków - o takich przypadkach należy niezwłocznie informować służby weterynaryjne.(PAP)

autorka: Elżbieta Bielecka