Zdaniem Stanów Zjednoczonych ta nitka jest geostrategicznym projektem Rosji mającym polityczne przeznaczenie - powiedział Hale.

„Zdajemy sobie sprawę, że energetyczne bezpieczeństwo jest bardzo ważne dla Europy i rozumiemy, że gdy nasi sojusznicy mają pewny dostęp do źródeł energii są silniejszymi i wiarygodniejszymi sojusznikami. (…) Problemem jest to, że Moskwa ma inne poglądy. Moskwa wykorzystuje źródła energetyczne jako instrument polityczny, za pomocą którego oddziałuje, by podzielić Europę. North Stream 2 i druga nitka Tureckiego Potoku są problemem, ponieważ nie gwarantują energetycznej dywersyfikacji w Europie. One destabilizują Ukrainę, ponieważ Rosja wykorzystuje możliwość ominięcia tego kraju” – mówił.

„Uważamy, że oba te gazociągi dają Rosji dodatkowy środek nacisku na Europę i sprzyjają niestabilności” – dodał Hale.

Według przedstawiciela Departamentu Stanu, USA będą dalej popierać budowę bezpiecznej sieci 5G oraz działać na rzecz umocnienia praworządności w Bułgarii. Hale podkreślił, że Sofia powinna umacniać wysiłki na rzecz walki z korupcją.

Reklama

David Hale miał być obecny na pierwszej sesji strategicznego dialogu Bułgaria-USA w środę w Sofii, lecz nie przybył z powodu kryzysu amerykańsko-irańskiego. Według oficjalnego komunikatu temat energetyczny był omawiany na sesji i podkreślono konieczność dywersyfikacji dostaw źródeł energii dla bułgarskiej gospodarki. Stwierdzono, że Sofia otrzyma wsparcie na rozwój i zróżnicowanie swojej infrastruktury gazowej, rozwój alternatywnych źródeł energii oraz na zagwarantowanie dywersyfikacji paliwa jądrowego dla bułgarskich reaktorów atomowych.

Kilka godzin po tym posiedzeniu bułgarski premier Bojko Borisow uczestniczył w Stambule w inauguracji gazociągu Turecki Potok, którego druga nitka o mocy przesyłowej 15,5 mld metrów sześciennych od połowy roku ma przebiegać przez Bułgarię do Serbii, Węgier i Austrii. Bułgaria broni stanowisko, że przebiegająca przez jej terytorium nitka jest częścią jej własnej infrastruktury gazowej.

>>> Czytaj też: "Die Welt": Wizyta Merkel w Moskwie to zły sygnał. Niemieckie starania o pokój zawsze kończą się zbliżeniem z Moskwą