"Poprosiłam szefa komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów Jerry'ego Nadlera, by był przygotowany do (...) przesłania artykułów impeachmentu do Senatu" - napisała Pelosi w liście do demokratycznych parlamentarzystów.

Szefowa Izby Reprezentantów zdecydowała się na taki krok po "wzrastającej presji" ze strony senatorów Partii Demokratycznej - pisze The Hill. Portal wymienia parlamentarzystów tego ugrupowania, którzy wzywali w tym tygodniu Pelosi, by zakończyła przetrzymywanie artykułów.

De facto szefowa Demokratów zapewnia jednak o "całkowitej współpracy" w ramach jej ugrupowania. "Gdzie jest presja?" - pytała się dziennikarzy.

Zgodnie z jej harmonogramem proces parlamentarny Trumpa może rozpocząć się już w środę - odnotowuje The Hill.

Reklama

Kontrolowana przez Demokratów Izba Reprezentantów USA przegłosowała w grudniu dwa artykuły impeachmentu Trumpa, zarzucając mu nadużycie władzy i utrudnianie pracy Kongresu. Tym samym prezydent został postawiony w stan oskarżenia; o jego usunięciu z urzędu decydować będzie Senat, gdzie większość mają Republikanie.

Pelosi zapowiadała, że przekaże do Senatu artykuły impeachmentu, jeśli w kwestii warunków procesu "zobaczymy coś, co jest dla nas uczciwe". Demokraci chcą, by w procesie wzywać świadków.

Republikanie zarzucają im wstrzymywanie procedury i brak odwagi.

Przywódca republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell utrzymuje, że jakakolwiek decyzja o świadkach powinna zapaść dopiero po rozpoczęciu procesu. W tym tygodniu ogłosił, że ma w Senacie zapewnioną większość, by przegłosować rozpoczęcie procesu bez wyrażania zgody na postulat Demokratów, by ogłosić wpierw, że będą w nim wzywani świadkowie.

Do usunięcia prezydenta z urzędu potrzeba większości aż dwóch trzecich (co najmniej 67) głosów w Senacie. Z uwagi na przewagę w niej Republikanów oczekuje się, że izba ta uniewinni Trumpa.

Wielu Demokratów ma nadzieję, że na arytmetykę w Senacie wpłynąć mogą zeznania Johna Boltona, byłego doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego.

Bolton przekazał w poniedziałkowym oświadczeniu, że "jest gotów zeznawać", jeśli Senat wyda wezwanie pod rygorem odpowiedzialności karnej (subpoena). Wcześniej odmówił złożenia zeznań w trakcie dochodzenia Demokratów w niższej izbie amerykańskiego parlamentu.

Bolton uznawany jest za jednego z kluczowych świadków w sprawie afery ukraińskiej. Według zeznań urzędników administracji USA miał być on bardzo zaniepokojony żądaniami strony amerykańskiej, by Ukraina ogłosiła śledztwa w sprawie firmy Burisma i domniemanej ingerencji Kijowa w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)