W stolicy Iranu, Teheranie, w poniedziałek znów odbywają się protesty - wynika z nagrań opublikowanych w mediach społecznościowych. To już trzeci dzień demonstracji po przyznaniu się przez Iran do omyłkowego zestrzelenia 8 stycznia ukraińskiego samolotu.

Agencja Reutera zaznacza, że nie może potwierdzić autentyczności nagrań.

"Zabili nasze elity i zastąpili ich duchownymi" - skandowali protestujący zebrani w pobliżu uniwersytetu w Teheranie. Wśród uczestników akcji są studenci - pisze Reuters. Według agencji słowo "elity" używane przez protestujących to odniesienie do irańskich studentów wracających na studia do Kanady, którzy byli na pokładzie zestrzelonego samolotu.

Na nagraniach w mediach społecznościowych widać kilkudziesięciu policjantów wyposażonych w sprzęt do tłumienia zamieszek, zgromadzonych w innej części irańskiej stolicy.

Reuters podał wcześniej w poniedziałek, że w mediach społecznościowych pojawiły się filmiki, na których słychać strzały oddane w pobliżu niedzielnych demonstracji w Teheranie. Na filmikach widać było również krew na ziemi i ujęcia osób z karabinami, które wydawały się pracownikami ochrony. Na nagraniach pokazano również rannych niesionych przez innych ludzi. Jak pisze agencja Reutera, dotąd nie udało się zweryfikować nagrań, zamieszczonych w internecie późnym wieczorem w niedzielę.

Reklama

W innych postach zamieszczonych w sieci widać było policjantów oddziałów szturmowych uderzających pałkami w protestujących na ulicy; ludzie w pobliżu krzyczeli: "Nie bijcie ich!".

Informacje o strzelaniu do uczestników protestów zdementował w poniedziałek szef teherańskiej policji. Policja w stolicy Iranu nie strzelała do protestujących, a funkcjonariuszom nakazano zachowanie powściągliwej postawy - zakomunikował komendant policji w Teheranie Hosejn Rahimi w oświadczeniu zamieszczonym w poniedziałek na stronie internetowej irańskiej telewizji państwowej.

Uczestnicy antyrządowych manifestacji wyrażają oburzenie postawą władz, które kłamały w sprawie zestrzelenia ukraińskiego boeinga. "Naszym wrogiem nie jest Ameryka! Wróg jest tutaj" - skandowali w niedzielę.

Irańczycy, którzy wcześniej nie kryli niezadowolenia wobec polityki Stanów Zjednoczonych i domagali się odwetu za zabicie generała Kasema Sulejmaniego, teraz kierują oburzenie pod adresem irańskich władz, które pozwoliły na zestrzelenie w środę ukraińskiego Boeinga 737-800. Jego pasażerami byli w dużej mierze Irańczycy lub obywatele innych państw, ale mający irańskie korzenie. W katastrofie zginęło 176 osób - wszystkie na pokładzie maszyny ukraińskich linii lotniczych UIA.

>>> Czytaj też: Nord Stream 2, Iran, Libia. W tych sprawach Niemcy i Rosja mówią jednym głosem