„Islamska Republika Iranu, podobnie jak w przeszłości, jest całkowicie gotowa wesprzeć każdy akt dobrej woli i każdy konstruktywny wysiłek na rzecz ocalenia tej ważnej umowy międzynarodowej” - zakomunikował rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Iranu Abbas Musawi w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej resortu.

5 stycznia Iran ogłosił, że nie będzie się już stosować do ograniczeń wynikających z umowy nuklearnej. Informacja ta pojawiła się po tym, gdy Teheran zapowiedział odwet za zabicie 3 stycznia w amerykańskim ataku irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.

Francja, Niemcy i Wielka Brytania uruchomiły we wtorek mechanizm rozstrzygania sporów, który może doprowadzić do nałożenia sankcji na Teheran. Proces będzie nadzorowany przez szefa dyplomacji Unii Europejskiej, Josepa Borrella, który powiedział, że "ochrona porozumienia jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek".

Agencja AFP podała, że Iran "przestrzegł Berlin, Londyn i Paryż przed konsekwencjami ich decyzji".

Reklama

Stanowisko Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii oznacza oficjalne uznanie, że Iran nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań dotyczących m.in. ograniczenia wzbogacania uranu. Politycy z Paryża, Berlina i Londynu podkreślają, że nie mieli wyboru z powodu zachowania władz w Teheranie.

Sprawa trafi teraz do wspólnej komisji, która postara się rozwiązać problem z wykorzystaniem właśnie mechanizmu rozstrzygania sporów. Jeżeli po zakończeniu procedury problem nie zostanie rozwiązany, zajmie się nim Rada Bezpieczeństwa ONZ, która może na swoim poziomie zdecydować o przywróceniu sankcji na Iran. W takim przypadku UE ponownie wprowadzi swoje restrykcje, które zostały zawieszone lub zniesione po zawarciu umowy nuklearnej.

Francja, Niemcy i Wielka Brytania wraz ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Chinami podpisały w 2015 roku porozumienie z Iranem, z którego USA wycofały się w maju 2018 roku. UE stara się utrzymać umowę.

>>> Czytaj też: Gigantyczne inwestycje w kolej. Niemcy w ciągu 10 lat przeznaczą na ten cel 86 mld euro