Komisja Europejska jest zaniepokojona ostateczną decyzją Sejmu w sprawie ustaw sądowych i sytuacją w Polsce dotyczącą praworządności - poinformował w piątek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Christian Wigand.

"Komisja Europejska jest bardzo zaniepokojona sytuacją dotyczącą praworządności w Polsce, w szczególności ostatecznym przyjęciem nowelizacji prawa o organizacji sądów" - powiedział Wigand. Dodał, że KE będzie analizować tekst ustawy przyjętej w czwartek i jej zgodność z prawem unijnym.

"Nasze stanowisko było jasne od samego początku. Wiele razy wyraziliśmy nasze obawy. W liście z 19 grudnia wiceprzewodnicząca KE Viera Jourova zwróciła się do polskich władz o niekontynuowanie prac nad ustawą bez odpowiedniej konsultacji. Nadal uważnie śledzimy rozwój sytuacji i będziemy analizować ostateczny tekst aktu prawnego przyjętego wczoraj pod kątem zgodności z prawem UE" - zaznaczył.

Podkreślił, że KE "bez wahania podejmie odpowiednie środki w razie potrzeby". Nie odpowiedział jednak na pytanie, jakie mogą być to środki.

Sejm odrzucił w czwartek uchwałę Senatu w sprawie odrzucenia w całości nowelizacji ustaw sądowych, rozszerzającej odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów. Oznacza to, że nowela trafi teraz do podpisu prezydenta.

Reklama

Za odrzuceniem uchwały Senatu zagłosowało 234 posłów PiS. Przeciwko odrzuceniu było 211 posłów z KO, Lewicy oraz PSL-Kukiz15. Dziewięciu posłów Konfederacji wstrzymało się od głosu. Zgodnie z zapowiedzią prezydenckiego ministra Andrzeja Dery, prezydent Andrzej Duda złoży pod nią podpis.

Uchwalona 20 grudnia 2019 roku nowelizacja m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.

Nowe przepisy krytykuje opozycja oraz część środowiska sędziowskiego. Negatywne opinie prawne w sprawie niektórych proponowanych rozwiązań wyrazili m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich i Sąd Najwyższy. Nowelizacja została także krytycznie oceniona przez Komisję Wenecką, organ doradczy Rady Europy.

20 grudnia KE poinformowała, że zwróciła się w liście do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu o wstrzymanie prac nad projektem ustawy dotyczącym sądów do czasu przeprowadzenia konsultacji. W liście - jak relacjonowała KE - zachęciła mocno polskie władze do skonsultowania z Komisją Wenecką Rady Europy tego projektu i zachęciła wszystkie organy państwa do wstrzymania procedowania nad projektem do czasu przeprowadzenia wszystkich niezbędnych konsultacji.

Tymczasem 14 stycznia KE zdecydowała, że występuje do Trybunału Sprawiedliwości UE o środki tymczasowe w sprawie przepisów dotyczących reżimu dyscyplinarnego wobec polskich sędziów. Chodzi o inną, wcześniej przyjęta ustawę, co do której 10 października 2019 roku KE zdecydowała o skierowaniu skargi do TSUE. Dotyczy też systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce. KE zdecydowała się na ten krok "aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną". Jak uzasadniała, nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym.

W piątek wniosek KE o środki tymczasowe wpłynął do TSUE.

>>> Czytaj też: Rozłam ustrojowy. Wyroki Izby Dyscyplinarnej SN nadają się do kosza [OPINIA]