W miniony poniedziałek w sądzie w Vancouver rozpoczęła się ta część procesu w sprawie ekstradycji Meng do USA, w której sąd musi orzec, czy przestępstwa zarzucane Meng przez stronę amerykańską są również w Kanadzie uznawane za czyny przestępcze. Przedstawianie argumentów obrony Meng oraz prokuratorów reprezentujących rząd Kanady zakończyło się w czwartek po południu. Jednak sędzia Heather Holmes nie poinformowała, kiedy wyda decyzję.

Gdyby sąd uznał, że przestępstwa zarzucane Meng w USA są nimi także w Kanadzie, proces ekstradycyjnego byłby kontynuowany.

W piątek media podały, że najprawdopodobniej decyzja zapadnie przed końcem kwietnia.

Kanadyjscy komentatorzy wskazują, że nie będzie ona łatwa. W środę dziennik "The Globe and Mail" podał, że sędzia Holmes zażądała od adwokatów Meng, by dokładnie rozważyli, czy zarzucane ich klientce wprowadzenie banku w błąd zostałoby uznane za oszustwo również w Kanadzie, a bank zostałby narażony na ryzyko.

Reklama

Trudno jednak powiedzieć, czy ta uwaga oznacza akceptację linii obrony prawników Meng, którzy odwołują się do „kanadyjskiej tożsamości, praw, etosu i wartości”. Amerykańscy prokuratorzy podkreślali, że rolą sędziego nie jest walka o suwerenność Kanady, a Meng zarzucane jest po prostu oszustwo.

Prawnicy Meng już poinformowali, że jeśli sąd podejmie decyzję o kontynuowaniu procesu ekstradycyjnego to wniosą apelację.

Sędzia może jednak oddalić zarzuty strony amerykańskiej i wówczas Meng, która obecnie przebywa w Vancouver i jest pod dozorem elektronicznym, będzie mogła podjąć decyzję o wyjeździe z Kanady.

Meng została zatrzymana w grudniu 2018 roku na wniosek USA. Wniosek przekazano Kanadzie pod koniec stycznia ubiegłego roku, a Kanada nadała mu bieg. Meng po krótkim pobycie w areszcie została zwolniona za kaucją i mieszka w jednym ze swoich domów w Vancouver, nosi jednak na nodze bransoletę elektronicznego dozoru.

Zarzuty strony amerykańskiej dotyczą m.in. związków Huawei ze Skycom Tech Co. Ltd w Teheranie i naruszenia amerykańskich sankcji wobec Iranu. Chodzi o to, że Huawei w istocie kontrolowało Skycom w latach 2007-2014, a o zależności irańskiej firmy od chińskiego giganta świadczyć ma to, że jej pracownicy używali adresów mailowych Huawei, a jej konta bankowe były kontrolowane przez chińską firmę.

Inna część zarzutów dotyczy wprowadzenia w błąd amerykańskiego banku HSBC, który obsługiwał Huawei w rozliczeniach międzynarodowych. HSBC miało rozliczyć ponad 100 mln dol. transakcji związanych ze Skycom. Meng miała zapewnić HSBC – który nie obsługuje irańskich klientów w związku z amerykańskimi sankcjami – że Huawei nie jest właścicielem Skycom.

Huawei jest największym producentem sprzętu telekomunikacyjnego na świecie, ale Australia, Nowa Zelandia, USA i Japonia uznały, że sprzęt Huawei stanowi zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Kanada jeszcze nie podjęła decyzji w tej sprawie.

Po aresztowaniu Meng chińskie władze zagroziły Kanadzie „poważnymi konsekwencjami”, wkrótce potem aresztowano Michaela Kovriga i Michaela Spavora, Kanadyjczyków podejrzanych jakoby o „działalność zagrażającą bezpieczeństwu narodowemu Chin”.

Chiny zdecydowały się wywierać także ekonomiczną presję na Kanadę, blokując import kanadyjskiej żywności. Jednak w piątek media zwróciły uwagę, że Chiny są pośród piętnastu krajów, które poparły Kanadę i Unię Europejską w tymczasowym mechanizmie rozwiązywania sporów handlowych, czyli arbitrażu odwoławczym, który czasowo zastąpi Organ Apelacyjny WTO.

Z Toronto Anna Lach(PAP)