Liczba i powierzchnia mieszkań ukończonych w 2019 r. była rekordowo duża. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl sprawdzili, czy ubiegłoroczne wyniki przewyższyły mieszkaniowe rekordy pochodzące jeszcze z lat 70.
ikona lupy />
Tabela 1 / Media

Po zaprezentowaniu przez GUS wstępnych wyników budownictwa mieszkaniowego z 2019 r. pojawiły się opinie, że w Polsce jest oddawanych do użytku najwięcej mieszkań od czasów Gierka. Można również spotkać się z komentarzami, które mówią o tym, że gierkowskie rekordy zostały pobite.

Właśnie dlatego eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili porównać wyniki budownictwa mieszkaniowego z lat 1970 - 1979 oraz 2010 - 2019. Takie porównanie pokazuje, że w minionym roku został poprawiony jeden rekord z czasów Gierka. Pobicie drugiego rekordu ustanowionego w latach 70 - tych wydaje się jednak mało prawdopodobne.

Do gierkowskiego rekordu brakuje 85 000 mieszkań

Reklama

Osoby zamierzające sprawdzić wyniki budownictwa mieszkaniowego z epoki Gierka, powinny zajrzeć do starych roczników statystycznych GUS-u. Właśnie tak postąpili analitycy portalu RynekPierwotny.pl. Rocznik Głównego Urzędu Statystycznego z 1980 r. zawiera informacje przedstawione na poniższym wykresie. Wskazują one, że w latach 1970 - 1979 budownictwo spółdzielcze było podporą krajowej „mieszkaniówki”. Mniejsze znaczenie miały inwestycje mieszkaniowe osób prywatnych, miast oraz zakładów pracy. Po podsumowaniu wyników działalności wszystkich inwestorów okazuje się, że łączna liczba ukończonych mieszkań wyniosła od 190 600 (1971 r.) do 292 000 (1978 r.).

Druga część poniższego wykresu pokazuje analogiczną liczbę mieszkań oddanych do użytkowania w latach 2010 - 2019. Wyniki dla tego okresu wynosiły od 130 954 (2011 r.) do 207 224 (2019 r.). Nietrudno zatem zauważyć, że miniony rok pod względem łącznej liczby ukończonych mieszkań przewyższył tylko lata 1970 - 1972. Do pobicia rekordu z 1978 r. potrzeba by było ukończenia o 85 000 mieszkań więcej niż w ubiegłym roku. Osiągnięcie takiego wyniku wydaje się raczej mało prawdopodobne w najbliższej przyszłości.

Nową powierzchnią wyprzedziliśmy już lata 70.

Warto pamiętać, że imponująca ofensywa inwestycyjna z czasów Gierka miała na celu m.in. szybkie rozładowanie napięć społecznych powstałych w związku z niedoborem mieszkań. Ówczesny głód mieszkaniowy był ogromny ze względu na szybki wzrost liczby ludności PRL-u i masową przeprowadzkę pracowników do miast. Właśnie dlatego władze postawiły na budowę jak największej liczby mieszkań kosztem metrażu pojedynczego „M”.

Dodatkowo domy jednorodzinne miały mniejszy udział w budownictwie mieszkaniowym niż obecnie. Ta sytuacja tłumaczy, dlaczego w latach 70 - tych średnia powierzchnia ukończonego mieszkania (domu i lokalu) oscylowała na poziomie tylko 54 mkw. - 64 mkw. Analogiczny wynik obliczony dla 2019 r. wyniósł 89 mkw. (zobacz poniższa tabela).

Porównanie średniej wielkości jednego lokum wyjaśnia, dlaczego w 2019 r. został pobity historyczny rekord łącznej powierzchni ukończonych lokali i domów. Ten ubiegłoroczny wynik (18,39 mln mkw.) był nawet wyższy od dotychczasowych rekordów z końca lat 70 - tych (18,11 mln mkw. - 18,15 mln mkw.). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że 2020 r. przyniesie nam kolejny rekord i największą liczbę ukończonych metrów kwadratowych w całej historii polskiej „mieszkaniówki”.

Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl