Wstępne dane Głównego Urzędu Statystycznego o wzroście gospodarczym w 2019 r. przyniosły co najmniej dwa zaskoczenia. Pierwsze: pod koniec roku zaczęło się mocne hamowanie gospodarki. Bo skoro przez pełne 12 miesięcy urosła ona o 4 proc., to w IV kw. wzrost musiał wynieść ok. 2,9 proc. A to sporo mniej niż 3,9 proc. w III kw. Drugie zaskoczenie: wygląda na to, że hamulcowym była konsumpcja prywatna, napędzająca wzrost przez ostatnie trzy lata. I to mimo impulsu fiskalnego, jakim było wypełnienie politycznych obietnic z ostatnich wyborów: rozszerzenie 500 plus, trzynasta emerytura i obniżanie PIT. Licząc z grubsza to 40 mld zł.
Co więc się stało?