Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że tureccy żołnierze zginęli pod ostrzałem syryjskich sił rządowych w prowincji Idlib w Syrii, bo Ankara nie ostrzegła Moskwy, że będzie w tym regionie przeprowadzać operacje militarne.

"Oświadczenie, że Rosja nie została poinformowana nie jest zgodne z prawdą. Turcja regularnie i natychmiast dostarcza Rosji informacje. Informowała również o tym ostatnim wydarzeniu. Nie jest prawdą, że nie podzieliła się tą informacją" - napisał Celik na Twitterze.

Ministerstwo obrony Turcji poinformowało, że w ostrzale artyleryjskim syryjskich sił rządowych w prowincji Idlib zginęło sześciu tureckich żołnierzy.

Erdogan powiedział później, że w wyniku działań odwetowych sił tureckich zginęło od 30 do 35 syryjskich żołnierzy. Sprecyzował, że turecka artyleria uderzyła w 46 celów. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, organizacji z siedzibą w Londynie, w tureckiej operacji w Idlibie śmierć poniosło co najmniej sześciu syryjskich żołnierzy.

Reklama

Syryjska armia, wspierana przez siły rosyjskie, prowadzi ofensywę na ostatni bastion rebeliantów w kraju, położony w Idlibie i części sąsiedniej prowincji Aleppo. Wojska tureckie rozmieszczone są na niektórych obszarach kontrolowanych przez rebeliantów w ramach porozumienia z Rosją w celu powstrzymania przemocy na terenach zdominowanych przez dżihadystów i rebeliantów w Syrii. Jednak siły reżimu prezydenta Baszara al-Assada od kilku tygodni nasilają ofensywę w Idlibie, zwiększając liczbę bombardowań, które pociągają za sobą ofiary w ludziach.